Najnowsze Wpisy

poniedziałek, 23 lipca 2018

Piko Taurus: bufor zasilania oraz czerwone światła tylne

Lokomotywa Taurus firmy Piko w skali G to bez dwóch zdań produkt, z którego jestem bardzo zadowolony. Konwersja tego modelu do sterowania cyfrowego oraz dodanie funkcji dźwiękowych pozwoliły mi w pełni cieszyć się nim na mojej makiecie ogrodowej. Wciąż jednak miałem uczucie, że elektrowóz ten ma w sobie jeszcze dużo niewykorzystanego potencjału. Postanowiłem więc dodać co nieco od siebie. Stąd właśnie pomysł na dwie dodatkowe modyfikacje...

***

Modyfikacja nr 1 polega na dodaniu bufora zasilania podobnie jak zrobiłem to wcześniej w przypadku mojej Piko BR80 (więcej informacji tutaj). Celem jest zapewnienie płynnej jazdy lokomotywy nawet w przypadku zabrudzenia torowiska. Taurus jest sporych rozmiarów pojazdem, miałem więc dość dużą swobodę wybierając kondensator, który miałby pełnić rolę filtra dla przerw w dostawie prądu. Największym elementem w rozsądnej cenie, jaki udało mi się znaleźć okazał się układ 22000uF / 25V. Jego pojemność jest dwukrotnie większa od tej, jaką zastosowałem poprzednio w BR80.

duży kondensator

Część elektryczna instalacji jest bardzo prosta - nóżki kondensatora łączymy z gniazdami "plus" oraz "gnd" w dekoderze. Jest to zresztą bardzo ładnie opisane w instrukcji. Montaż fizyczny też wydaje się być banalny biorąc pod uwagę ogromną pustą przestrzeń wewnątrz Taurusa...


...ale tak jednak nie jest. Zdjęcie powyżej pokazuje umiejscowienie kondensatora, które wybrałem pierwotnie. Takie położenie wydawało mi się najlepsze. Niestety przy tym rozwiązaniu obudowa modelu nie zamykała się. Byłem więc zmuszony przesunąć bufor gdzie indziej - tylko wtedy można było złożyć całość do kupy. Poniżej ostateczny sposób instalacji.

bufor zasilania w elektrowozie w skali g

W moim opisie dotyczącym rozszerzenia lokomotywy BR80 próbowałem pokazać w sposób "naukowy", czy tego rozmiaru bufor zasilania w ogóle ma sens. Pierwsze wyniki były obiecujące. Teraz jednak mam już 100% pewności, że kondensatory, których używam, są w stanie dostarczyć wystarczającą ilość energii dla poprawy jakości jazdy...

Moje przekonanie wynika z pomyłki, którą popełniłem podczas instalacji. Instrukcja jasno mówi bowiem, że po dodaniu bufora zasilania należy wyłączyć funkcję "jazdy analogowej". Ja tego nie zrobiłem. Skutek? Lokomotywa ruszała z pełną prędkością za każdym razem, gdy gwałtownie odcinałem sygnał DCC.

Dekoder prawdopodobnie wnioskował, że znajduje się na makiecie analogowej, a nie cyfrowej, gdy nagle znikało sterowanie DCC. Zużywał wtedy w pełni ładunek kondensatora, co pozwalało na krótką, ale bardzo szybką jazdę modelu. Wyglądało to dość przerażająco, więc szybko naprawiłem swój błąd (2-gi bit w rejestrze CV29). Niemniej był to też dowód na to, że bufor zasilania posiada wystarczającą ilość energii, aby pchnąć pojazd do przodu. W przypadku Taurusa lokomotywa była w stanie poruszyć się o ponad 10cm. Nieźle!

***

Modyfikacja nr 2 dotyczy dodania czerwonych świateł tylnych. Z przyczyn dla mnie niezrozumiałych Taurus firmy Piko takowych nie posiada. Brakowało mi ich bardzo, więc postanowiłem dodać je we własnym zakresie. Użyłem do tego zwykłych diod LED 5mm oraz rezystorów 1kOhm. Wszystko zostało zlutowane w najprostszy możliwy sposób widoczny poniżej...

zlutowane światła pozycyjne

LEDy 5mm pasują idealnie do otworów w obudowie modelu. Niemalże odnosi się wrażenie, że Piko planowało je tam zamontować, ale w ostatniej chwili zmienili zdanie. Wszystko jest gotowe - moje światełka musiałem tylko wsunąć w dziurki. Dla pewności dodałem jedynie kropelkę kleju na gorąco.


Oczywiście całość trzeba okablować. I tutaj nagle okazało się, że będzie można użyć przewodów, które zostały po instalacji dekodera DCC!


Robię najprostszą możliwą rzecz i łączę przednie LEDy czerwone z tylnymi białymi, i na odwrót. Nie potrzebuję osobno kontrolować świateł tylnych - wystarczy że włączą się razem ze światłami przednimi po przeciwnej stronie (funkcja F0 w DCC). Proste rozwiązania są najlepsze!


Moja modyfikacja działa za pierwszym podejściem. I teraz oprócz mocnych reflektorów przednich...


...mogę też podziwiać bardziej subtelne światła pozycyjne.

elektrowóz kolei ogrodowej ze światłami tylnymi

Muszę powiedzieć, że obie zmiany mi się udały. Właściwie to myślę już o trzeciej - dodaniu oświetlenia kabiny. Nie jestem tylko pewien, czy ten model naprawdę tego potrzebuje... Co sądzicie?

środa, 11 lipca 2018

Liliput 95900, Wagon węglarka w skali G

Kiedy korzystałem z promocji w sklepie MSL, wyprodukowany przez firmę Liliput wagon do przewozu piwa nie był moim jedynym zakupem. Skusiłem się na jeszcze jeden produkt tej samej firmy - prostą węglarkę. Kosztowała 44 Euro, co jest naprawdę niską ceną jak na model w skali G. Przyjrzyjmy się bliżej temu wagonowi i sprawdźmy, czy zakup był udany...


Model oznaczony jest symbolem L95900. Opis na pudełku sugeruje, że wagon jest "schwarz", czyli czarny, ale ja określiłbym go raczej jako ciemno szary.


Opakowanie jest bardzo solidne. Gruba, styropianowa forma oraz przezroczysta, plastikowa pokrywa utrzymują wagon w stabilnej pozycji.


Tak jak wszystkie modele Liliputa, ten też dostajemy bez zamontowanych sprzęgów. Możemy wybrać pomiędzy europejskimi bądź amerykańskimi, jako że oba rodzaje dostajemy w zestawie, jednak instalacji musimy dokonać sami.

W pudełku znajdziemy też plakietki z oznaczeniami różnych kolei, ale PKP oczywiście nie uraczymy. Z jakiegoś powodu załączono dwa identyczne zestawy tych etykiet, mimo że przyczepić możemy tylko jedną sztukę. Zakupiony przeze mnie wcześniej inny wagon Liliputa również posiadał dwa komplety, ale tam instalowało się parę - po jednej sztuce na każdej ze stron wagonu. Tutaj jest jakoś inaczej... Pomyłka producenta?

węglarka firmy liliput w skali g

Ja oczywiście wybieram sprzęgi typu LGB. To już mój trzeci produkt Liliputa, więc dokręcenie tych elementów zajmuje mi zaledwie kilka minut.


Tak prezentuje się ukończony model:


To co natychmiast zwraca moją uwagę, to oczywiście metalowe koła. Naprawdę wychodzi na to, że Liliput stosuje je zawsze, bez żadnych wyjątków. Są naprawdę dużo, dużo lepsze niż plastikowe wersje stosowane przez Piko i LGB w ich tańszych produktach.


Wagon posiada sporo poręczy, drabin i innych montowanych osobno elementów. Wyglądają super po stronie zewnętrznej, ale niestety ich malutkie zatrzaski widać też wewnątrz modelu. Nie wygląda to szczególnie dobrze. Na pewno wypełnienie wagonu jakimś ładunkiem ukryłoby elegancko ten problem.


Malowanie jest oszczędne, choć dobrze wykonane. Wagon nie rzuca się zbytnio w oczy, ale być może wcale nie jest to coś, czego byśmy oczekiwali po zwykłej węglarce.


Ogólnie prezentuje się całkiem fajnie. I na pewno nie jest czarny...


...co doskonale widać na zdjęciu zrobionym w świetle słonecznym.


Jestem zadowolony z zakupu. Model nie jest szczególnie porywający, ale nie ma też za bardzo na co narzekać. Biorąc pod uwagę zastosowanie metalowych kół oraz niską cenę, trzeba jasno powiedzieć, że na pewno był to dobry interes. Bardzo chciałbym, aby Liliput poszerzył swoją ofertę taboru. Ich produkty są naprawdę dobre, a jednocześnie nie są wcale drogie. Czekam na więcej Lilipucie!

wtorek, 3 lipca 2018

Drukowane w 3D lądowisko helikoptera w skali G z Arduino

Ukończony przeze mnie niedawno helikopter Bell UH-1 Huey od samego początku przeznaczony był na makietę ogrodową. Zastanawiając się nad właściwym dla niego miejscem, doszedłem do wniosku, że chyba przydałoby się jakieś lądowisko. Ale czy można kupić taki model w skali G? Chyba nic z tego. Na pewno jednak można samemu go zbudować lub... wydrukować na drukarce 3D!

Kształt takiego lądowiska nie jest zbyt złożony. W końcu to tylko okrągła podstawka. Zaprojektowanie modelu 3D nie zajęło mi więc dużo czasu i niewiele później główny element już się drukował.

drukowanie 3d

Chciałem aby moje lądowisko było wyjątkowe. I chciałem też wypróbować w końcu płytki Arduino, które od dłuższego czasu walały się po moim biurku. Wymyśliłem więc migające światła pozycyjne. Podłączyłem niebieskie LEDy do Arduino i zaprogramowałem im cykl świecenia.

arduino i migające diody

Połączenia są bardzo proste. Użyłem po jednym porcie wyjściowym płytki na jedną diodę LED. W ten sposób nie potrzebuję żadnych przekaźników mocy i całe ustrojstwo składa się zaledwie z:
  • Układu Arduino Nano
  • Sześciu niebieskich diod
  • Sześciu rezystorów 1kOhm
  • Zasilacza 8V 
Program sterujący LEDami też nie jest złożony. Właściwie jest tak krótki, że mogę go tutaj w całości przytoczyć. Oto kompletny kod:

int LED_1_1 = 2;
int LED_1_2 = 3;
int LED_1_3 = 4;
int LED_2_1 = 5;
int LED_2_2 = 6;
int LED_2_3 = 7;

void setup() {
  pinMode(LED_1_1, OUTPUT);
  pinMode(LED_1_2, OUTPUT);
  pinMode(LED_1_3, OUTPUT);
  pinMode(LED_2_1, OUTPUT);
  pinMode(LED_2_2, OUTPUT);
  pinMode(LED_2_3, OUTPUT);
 
  digitalWrite(LED_1_1, LOW);
  digitalWrite(LED_1_2, LOW);
  digitalWrite(LED_1_3, LOW);
  digitalWrite(LED_2_1, LOW);
  digitalWrite(LED_2_2, LOW);
  digitalWrite(LED_2_3, LOW); 
}

void loop() {
  digitalWrite(LED_1_1, HIGH);
  digitalWrite(LED_1_2, HIGH);
  digitalWrite(LED_1_3, HIGH);
  delay(150);
  digitalWrite(LED_1_1, LOW);
  digitalWrite(LED_1_2, LOW);
  digitalWrite(LED_1_3, LOW);
  delay(150);
  digitalWrite(LED_1_1, HIGH);
  digitalWrite(LED_1_2, HIGH);
  digitalWrite(LED_1_3, HIGH);
  delay(150);
  digitalWrite(LED_1_1, LOW);
  digitalWrite(LED_1_2, LOW);
  digitalWrite(LED_1_3, LOW);
  delay(300);
  digitalWrite(LED_2_1, HIGH);
  digitalWrite(LED_2_2, HIGH);
  digitalWrite(LED_2_3, HIGH); 
  delay(150);
  digitalWrite(LED_2_1, LOW);
  digitalWrite(LED_2_2, LOW);
  digitalWrite(LED_2_3, LOW);
  delay(150);
  digitalWrite(LED_2_1, HIGH);
  digitalWrite(LED_2_2, HIGH);
  digitalWrite(LED_2_3, HIGH); 
  delay(150);
  digitalWrite(LED_2_1, LOW);
  digitalWrite(LED_2_2, LOW);
  digitalWrite(LED_2_3, LOW);
  delay(300);
}

LEDy zainstalowałem na powierzchni lądowiska. Gorącą igłą wykonałem maleńkie otworki i przepchnąłem przez nie nóżki diod.


Arduino i okablowanie są ukryte w środku. Mam tylko nadzieję, że takie rozwiązanie ma szansę przetrwać na zewnątrz...


Aby zwiększyć odporność na warunki atmosferyczne, wydrukowałem w 3D pokrywkę, która zamyka platformę od dołu.


Drukarki użyłem też do stworzenia:
  • płaskiej, białej litery H
  • sześciu przezroczystych kapturków do ochrony LEDów
Wszystko to zostało przyklejone zwykłym klejem do modeli plastikowych.


Po podłączeniu napięcia - światła naprawdę migają!

lądowisko helikoptera w skali G

I wtedy pomyślałem - a co jeśli to się popsuje? Szybko zdałem sobie sprawę, że potrzebna była możliwość łatwego demontażu i ponownego montażu lądowiska. W tym samym czasie znalazłem w komórce pustą szpulę po filamencie...


Rozwiązanie: moje lądowisko będzie przymocowane nietrwale do stałej, stabilnej podstawy.



Wydrukowałem w 3D plastikową kotwę i przykleiłem pod lądowiskiem. Kotwa pasuje idealnie do otworu w szpuli. Mogę więc mój model wsunąć w podstawę i od razu trzyma się on bardzo dobrze. Nie trzeba używać kleju i platformę można po prostu podnieść, gdyby zaistniała taka potrzeba.


No dobra, ale jeśli lądowisko jest umiejscowione nad poziomem ziemi, to jak ludzie będą wchodzić do helikoptera? Nie obejdzie się bez schodów. Zaprojektowałem więc i wydrukowałem takowe. Właściwie to wyszły tak fajnie, że aż podzieliłem się nimi w sieci: https://www.thingiverse.com/thing:2909311

schody wydrukowane w 3d

Lądowisko jest zamontowane. I wcale nie wygląda źle. Światełka migają w nocy. Ostatnią brakującą rzeczą jest sam helikopter...

lotnisko helikoptera na makiecie ogrodowej

Muszę więc tylko znaleźć sposób na przytwierdzenie mojego Hueya do platformy bez uszkadzania modelu i całość będzie gotowa!