Najnowsze Wpisy

poniedziałek, 4 czerwca 2018

Revell 04905, Helikopter Bell UH-1 "Huey" w skali 1:24

Jakiś czas temu zakończyłem składanie plastikowego modelu helikoptera. Mój kolega, Eryk, nieustannie dopomina się o relację na temat efektów mojej pracy. Ma rację - opis ten jest już teraz bardzo, bardzo spóźniony. No ale... przecież lepiej późno niż wcale, zgadza się?

Produkt, który będę opisywał to Revell 04905 i jest on reprodukcją bardzo znanego statku powietrznego Bell UH-1 "Huey" w skali 1:24. Dostałem go jakoś pod choinkę i mam nadzieję, że wkrótce będę go mógł użyć na makiecie ogrodowej. Rozmiarowo powinien pasować idealnie. Zgodnie z opisem na pudełku, spodziewamy się modelu długiego i szerokiego na jakieś 50cm.

Zestaw Revell 04905

Zestaw oznaczony jest symbolem "5-ty poziom skilla", co umieszcza go w grupie najbardziej wyrafinowanych modeli. Pożyjemy, zobaczymy...


Wiele z dostarczonych elementów jest wykonanych z ciemnozielonego plastiku. I jest to chyba dobry wybór dla osób, które są zainteresowane sugerowanym, wojskowym wyglądem.


Maszyna będzie pilotowana przez dwie osoby. I tak się składa, że są to bracia bliźniacy (jednojajowi)!


Niektóre z części są srebrne bądź przezroczyste. I ponownie - w wielu przypadkach model będzie wymagał zastosowania takich właśnie barw.


Instrukcja jest długa i szczegółowa. Tego byśmy się właśnie spodziewali - w końcu to zestaw wymagający "5-ego poziomu skilla".


Dostajemy również dwa arkusze kalkomanii. Wyglądają super, ale mi osobiście do gustu nie przypadły. Narzucają bowiem wojenny charakter modelu, a mnie interesuje trochę inny kierunek.


Montaż rozpoczynamy od wnętrza. A to oznacza, że od razu musimy malować elementy, gdyż później nie będzie do nich dostępu. Poniżej moje podejście do pokolorowania pilotów oraz kabiny.


Od tego momentu, to już po prostu wiele, wiele wieczorów pracy. Dużo malowania, czekania na wyschnięcie, ponownego malowania i w końcu klejenia. Osobiście nie miałem wrażenia, że poziom trudności jest "najwyższy możliwy". Fakt - pracy jest sporo, ale wszystkie elementy są raczej pokaźnych rozmiarów. Nie doświadczymy tu więc ani frustracji, ani wyzwań typowych dla małych modeli.

Zależało mi na tym, aby mój helikopter nie był wojskowy. Darowałem więc sobie instalację działek i pomalowałem kadłub w "wesołe" kolory. Teraz jest to pojazd cywilny. Prezentuje się tak...

Bell UH-1 "Huey" w malowaniu cywilnym

Wspomniany już kolega, Eryk, wielokrotnie komentował mój sposób malowania modeli. Ostrzegał mnie, że zbyt dużo farby może spowodować, iż niektóre z detali zanikną. Oczywiście miał rację, jednak mi zależało na ładnym, błyszczącym wyglądzie i potrzebowałem do tego odpowiedniej warstwy lakieru. W efekcie trochę szczegółów zostało przykrytych na zawsze, ale i tak nadal jest co oglądać.


Ostatnie zdjęcie prezentuje moje największe osiągnięcie. Nie użyłem bowiem ani jednej z załączonych kalkomanii i zamiast tego namalowałem własny numer rejestracyjny. Posłużyłem się tu ploterem tnącym mojej żony, który pozwolił mi na stworzenie odpowiedniego szablonu. Dzięki niemu moje zdolności artystyczne nie przeszkodziły w uzyskaniu równego napisu. Chyba wygląda nieźle.

Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że identyfikatory zaczynające się od "ST" są zarezerwowane dla Sudanu. Tak się jednak składa, że są to również dwie pierwsze litery mojego nazwiska...

Obecnie buduję lądowisko dla mojego modelu. Będzie ono posiadać błyskające światła i umieszczę je na makiecie ogrodowej. Helikopter oczywiście również się tam znajdzie. Szczerze liczę na uzyskanie spektakularnego efektu :)

4 komentarze:

  1. Coś Ty zrobił z tym modelem

    OdpowiedzUsuń
  2. Profanacja,trzeba było zrobić Marines i nie malować go Pędzlem,tylko aerografem albo chociaż sprayem do modeli.

    OdpowiedzUsuń
  3. Połysk można uzyskać również sprayami, budowanie połysku grubością farby to droga donikąd. Szczegóły modelu diabli biorą. Spray i taśma maskująca rozwiązują problem. Też jestem zwolennikiem modeli nie do końca prawdziwych ale jest tyle fajnych malowań cywilnych dla UH-1 i jest w czym wybierać. Trochę szkoda że poszedłeś w inną stronę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cześć! Dawno mnie nie było na Twojej stronce... Tak się składa, że UH-1 (po mojemu uhacz :) to jeden z moich ulubionych śmigieł... Tutaj mamy wersję jednosilnikową - początek wojny w Wietnamie. Szkoda, że od razu stał się wersją cywilną i nie posłużył najpierw w USArmy... No ale o gustach się nie dyskutuje. U mnie dla odmiany 90% modeli jest w barwach wojskowych :) Natomiast bardzo szkoda, że nie zainwestowałeś paru groszy w aerograf. Ja mam taki taniutki kupiony kilka lat temu na allegro i nadal daje radę... Polecam ponieważ naprawdę efekt końcowy na modelu jest nie do porównania. Pędzlem to tylko wnętrze można chlapnąć. Ja mam taką propozycję: kup drugi taki sam śmigłowiec i pomaluj go aerografem w barwy wojskowe z oryginalnymi kalkomaniami to zobaczysz potężną przepaść. Poważnie. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń