Najnowsze Wpisy

wtorek, 29 września 2015

Prace w ogrodzie, część 7: Fundament podniesionej makiety

Wrzesień już prawie za nami. Ostatnie tygodnie poświęciłem właściwie wyłącznie budowie podwyższonej makiety ogrodowej. Prace posuwają się powoli, ale efekty zaczynają już być widoczne. Obecnie wygląda to tak:


Jak widać mam już fundament podniesionej makiety: duży dół wypełniony kamieniami tworzącymi drenaż oraz pierwszy element ramy. Zaczyna to wyglądać ładnie :)

Ale po kolei...

Początkowy pomysł (opisany tutaj) dotyczył budowy modułowej drewnianej ramy, którą następnie planowałem wypełnić ziemią. Wyglądało to następująco:


Bazując na tym planie zbudowałem pierwszy drewniany moduł. Jak widać zdecydowałem się dodać więcej poprzecznego wsparcia. Bałem się, że cała rama nie będzie w stanie utrzymać naporu wypełnienia. Większa ilość drewna oczywiście zwiększyła koszt :(


Ramę pomalowałem Drewnochronem. I to dwukrotnie, aby uzyskać kolor, o jaki poprosiła moja żona. Malowanie dwa razy większej ilości drewna = wyższy koszt :(


W międzyczasie zacząłem przygotowywać miejsce w ogrodzie, w którym chciałem postawić pierwszy moduł makiety. Wybór dużo wcześniej padł na ten oto zakątek:


Oczywiście nie chciałem, żeby drewno ramy zbutwiało zbyt szybko, więc postanowiłem zadbać o drenaż. W tym celu zdecydowałem się wykopać duży dół i wypełnić go kamieniami. Oto ten sam narożnik ogrodu cztery dni później:


W międzyczasie zamówiłem pierwszą dostawę kamieni. I tutaj dochodzimy do kolejnej zmiany planu. Obawiałem się bowiem, że wypełnienie ramy ziemią stworzy wilgotne środowisko, które szybko zniszczy drewno, Postanowiłem więc zupełnie zrezygnować z takiego wypełnienia i użyć wyłącznie kamieni. To oczywiście także zwiększa koszt.


A tak wygląda sześć ton tłucznia. Nie mam łatwego dostępu do mojego ogrodu, więc całość musiałem przewieźć taczką. Potrzebowałem na to sześciu dni...


Trzy tygodnie później cały dół był gotowy. Ma około 25 m2 i jest głęboki na 25 cm. Wysiłek potrzebny do jego wykopania był ogromny. Nigdy przedtem nie zrobiłem niczego tak wycieńczającego w moim życiu. Było to na tyle bolesne, że kilka razy myślałem o poddaniu się i zarzuceniu całego pomysłu...


Efektem ubocznym było powstanie ogromnej góry ziemi w moim ogrodzie. Właściwie to większość ogrodu jest teraz w stanie całkowitego bałaganu.


A usunięcie całej tej nadmiarowej gleby znów będzie wymagać użycia taczki. Zamówiłem kontener na odpady i powoli wywożę do niego wykopaną ziemię. Będę na to potrzebował co najmniej tydzień...


Wysiłek potrzebny przy tym projekcie jest ogromny. Jest to ciężka fizyczna praca, do której nie jestem przyzwyczajony. Zwiększa się też koszt. Na szczęście zaczyna to już wyglądać dobrze. No i wmawiam sobie cały czas, że najgorsze mam już za sobą.

Czy uda mi się skończyć przed zimą? Trudno powiedzieć... Na teraz chciałbym tylko być odrobinę mniej zmęczony i móc trochę bardziej cieszyć się wynikami :)

wtorek, 15 września 2015

Tuning oświetlenia wewnętrznego

W jednym z poprzednich artykułów opisałem moją metodę montażu oświetlenia wewnętrznego w wagonie pasażerskim skali G. A ponieważ posiadam więcej niż jeden, więc oczywiście chciałem wszystkie je oświetlić. Zrobiłem więc trzy kolejne zestawy.


Nie ma tu oczywiście nic nowego. No może poza tym, że te układy wychodzą mi naprawdę coraz, coraz lepiej z każdym wykonanym egzemplarzem. Może kiedyś powinienem je sprzedawać?

Ale wróćmy do tematu. Jedną rzeczą, która nie podobała mi się w oświetleniu pierwszego wagonu było to, że całość nie była wystarczająco jasna. Zastosowałem tam rezystor 4.7kOhm, czyli dokładnie taki sam, jakiego używałem w skali N. No i wychodzi na to, że dla skali G jest on po prostu zbyt duży. Stwierdziłem więc, że trzeba coś z tym zrobić.

Oczywiście trudno jest ustalić "na sucho" jaki rezystor będzie dobry, więc postanowiłem poeksperymentować. Każdy z nowych trzech zestawów wyposażyłem w inny rezystor i porównałem uzyskane efekty. Poniżej zdjęcia wykonane przy dokładnie takich samych ustawieniach aparatu dla różnych wartości rezystancji:





Zdjęcia nie wydają się bardzo różnić. Zmiana jest jednak dużo bardziej widoczna oglądając efekt na żywo. Niemniej porównując bezpośrednio wersję 1kOhm z wersją 4.7kOhm, różnicę widać jak na dłoni.


W czasie gdy wersja 4.7kOhm dość słabo oświetla samo wnętrze wagonu, wersja 1kOhm nie tylko mocno świeci w środku, ale jeszcze rozjaśnia trochę otoczenie dookoła.

I oczywiście różnicę widać na zdjęciach doskonale, gdy porówna się tylko dobrze dobrane wycinki.


Osobiście najjaśniejsza wersja podoba mi się najbardziej. Po prostu wygląda ładnie. Są jednak dwa powody, dla których jej nie wybrałem:
  • Pomimo tego, że jasne światło mi osobiście się podoba, to muszę przyznać, że nie wyglądało to już bardzo naturalnie. Realizm nie jest moim priorytetem, ale... nie zdecydowałem się mieć aż tak jasnych wagonów.
  • Ze zmniejszeniem wartości rezystora, zmniejsza się też pozytywny efekt kondensatora, które eliminuje migotanie. Dla rezystora 1kOhm światło w wagonie zanikało już dużo, dużo szybciej po odcięciu zasilania.
Koniec końców zdecydowałem się na użycie rezystora 2kOhm. Wydaje się być dobrym kompromisem. Oto efekt końcowy:


Jaka nauka płynie z tego ćwiczenia? Tylko taka, że warto coś zrobić samodzielnie. Możemy wtedy dostosowywać to dowolnie do własnych potrzeb i uzyskać dokładnie pożądany efekt!