Najnowsze Wpisy

poniedziałek, 29 lutego 2016

Atlas 40000721, spalinowóz Alco S2 w skali N

Zakupy modelarskie w USA to ciekawe doświadczenie. W Europie, ilekroć coś trafia na rynek, można oczekiwać że będzie dostępne w sklepach przez dłuższy czas. Zawsze więc wybór dostępnego taboru jest szeroki i raczej stabilny.

W Stanach wydaje się być inaczej. Za każdym razem, gdy odwiedzam ten kraj, w sklepach modelarskich dostępne są zupełnie inne rzeczy. Nie ma więc sensu planować zakupów z dużym wyprzedzeniem. I oczywiście jest się ograniczonym do tego, co jest dostępne podczas wizyty.

Tym razem chciałem kupić lokomotywę firmy Atlas, ponieważ nie posiadałem jeszcze nic od tego znanego (w USA) producenta. Szybko się zorientowałem, że obecny jest na rynku model Alco S2, który bardzo mi się spodobał. Niestety okazało się, że nie jest wcale łatwo go dostać i znalezienie odpowiedniego sklepu zajęło mi kilka dni. Ostatecznie zamówiłem go z BLW i całość kosztowała mnie $165.70 włącznie z przesyłką.

Mój model to Atlas 40000721 i należy on do linii Master Line / Gold Series. Oznacza to, że fabrycznie wyposażono go w dekoder DCC oraz moduł dźwiękowy. Dostajemy go w typowym przezroczystym plastikowym pudełku.


Lokomotywa jest solidnie zapakowana. Przed wypadnięciem z pudełka chronią ją załączone kawałki pianki, a dodatkowo osobno zabezpieczono delikatne uchwyty boczne. Wygląda to tak, jakby producentowi naprawdę zależało na bezpiecznym dostarczeniu modelu.


Gdy dotrzemy do dna pudełka, to znajdziemy tam dokumentację składającą się z trzech ulotek. Dostajemy więc instrukcję montażu oraz gwarancję. A także przewodnik po sterowaniu DCC, który jest niestety tylko skróconą wersją pełnego dokumentu dostępnego na stronie internetowej producenta.


Przyjrzyjmy się modelowi. Oto on w całej okazałości:


Jak widać mamy tu ładną i szczegółowo odwzorowaną lokomotywę. Model posiada sporo poręczy, mnóstwo wytłoczonych detali oraz malusieńki klakson na dachu kabiny. Atlas produkuje kilka wersji tego spalinowozu - ja zdecydowałem się na oliwkowozielone / pomarańczowe malowanie Great Northern. Nie żałuję mojego wyboru ani trochę - lokomotywa jest nie tylko ładna, ale też bardzo wyróżnia się na tle mojej kolekcji.

Ale rozpisywanie się o szczegółach wyglądu nie ma raczej sensu. Popatrzmy lepiej na zdjęcia.


Poręcze są ciekawym elementem tego modelu. Te po bokach są sztywne, natomiast te z przodu i z tyłu bardzo elastyczne. Są tak giętkie, że wyginają się pod najmniejszym naciskiem. Na szczęście ładnie wracają do oryginalnego kształtu.


Omówmy funkcje lokomotywy...

Spalinowóz posiada dekoder DCC i z miejsca zadziałał z moim sterowaniem Roco Z21. Po przypisaniu adresu, natychmiast mogłem rozpocząć jazdę. A lokomotywa jeździ ładnie i w normalnych warunkach nie wykoleiła się ani razu. Nie ma problemu z moimi rozjazdami Kato i pokonuje je w każdym kierunku nawet na pełnej prędkości.

Model nie lubi jednak ciasnych łuków. Na mojej makiecie testowej mam sekcję o promieniach R150 oraz R183 i lokomotywa nie radzi tam sobie. To oczywiście jakoś strasznie nie dziwi, jednak moje europejskie modele o podobnej długości jeżdżą tam całkiem nieźle. Należałoby więc wziąć to pod uwagę, jeśli posiadamy naprawdę małe torowisko.

Możliwości DCC bardzo mnie zaskoczyły. Patrząc na moje pozostałe Amerykańskie lokomotywy spodziewałem się, że będę mógł zmieniać prędkość jazdy i uruchamiać proste dźwięku. Tutaj jednak jest tego dużo więcej i w zasadzie robi się to nawet trochę skomplikowane...

Dostajemy kilkanaście dźwięków. Większość z nich działa tak jak zwykle, jednak niektóre mają specjalne wymagania:
  • Są na przykład efekty wymagające, aby lokomotywa była w ruchu.
  • Mamy możliwość sterowania silnikiem, co daje nam dużą kontrolę nad dźwiękiem.
  • No i ciekawostka - standardowo lokomotywa w ogóle nie ruszy z miejsca, dopóki nie pozwolimy jej dokończyć odtwarzania dźwięku uruchomienia silnika.
Nawet sterowanie reflektorami jest tu bardziej skomplikowane niż w innych lokomotywach. Włączanie i wyłączanie działa co prawda normalnie, ale mamy też funkcję przygaszania. Przygaszanie jest włączone, gdy pojazd stoi w miejscu i wyłącza się, gdy ruszy. I wtedy właśnie (i tylko wtedy) możemy tę funkcję włączyć z powrotem.

Wszystkie te funkcje DCC dodają dużo realizmu i bardzo rozszerzają możliwości modelu. Cieszę się jednak, że ich używanie nie jest na nas wymuszone. Fajnie jest bowiem mieć dużą kontrolę nad szczegółami, ale prosta zabawa pociągami (i to wieloma na raz) też jest dla mnie bardzo ważna.

Poniżej filmik prezentujący możliwości modelu. Niestety nie wszystkie funkcje DCC udało się pokazać. Te posiadające szczególne wymagania są bowiem strasznie trudne do sfilmowania :)


Jeśli spojrzymy jeszcze raz na zdjęcia, to można zwrócić uwagę na fakt, że model nie posiada żadnych otworów dla głośnika. Oznacza to, że głośnik jest w pełni schowany, co z kolei rodzi pytanie o jakość generowanego dźwięku. Według mnie efekty dźwiękowe są tutaj naprawdę w porządku. Jest wystarczająco głośno i czysto, i nie zauważyłem żadnych negatywnych efektów ukrycia głośnika w środku obudowy.

Podsumowanie

No więc chyba mamy do czynienia z kolejną udaną "inwestycją" z mojej strony. Spędziwszy kilka godzin z lokomotywą muszę powiedzieć, że podoba mi się bardzo. Model był co prawda trochę droższy niż moje pozostałe Amerykańskie zakupy, jednak trzeba przyznać, że ten oferuje więcej funkcji. Są one co prawda trochę przytłaczające na początku, ale nie trzeba używać ich wszystkich na raz. Tak więc jeśli cena nie jest elementem odstraszającym, to chyba trudno nie polecić zakupu tego modelu.

Zalety:
  • bardzo ładny i szczegółowy model
  • bardzo solidne opakowanie
  • wiele funkcji dla zaawansowanych użytkowników
  • głośne i wyraźne efekty dźwiękowe
  • bardzo dobra jazda
  • proste uruchomienie mimo zaawansowanych możliwości
Wady:
  • niektóre funkcje DCC mogą się wydawać przytłaczające
  • tylko skrócona instrukcja DCC w zestawie
  • jazda na wąskich łukach mogłaby być lepsza
  • droższy od innych modeli

wtorek, 16 lutego 2016

Piko 40200, zespół trakcyjny Talent 2 w skali N

W mojej kolekcji taboru w skali N straszliwie brakowało zespołu trakcyjnego o nowoczesnym wyglądzie. Miałem ochotę kupić Shinkansena produkcji Kato, jednak brak pełnego wsparcia dla DCC/dźwięku w produktach tej firmy skutecznie mnie zniechęcił. Dalsze poszukiwania pokazały, że najbliższy moim oczekiwaniom może okazać się produkt firmy PIKO.

PIKO produkuje kilka modeli współczesnych zespołów trakcyjnych i dostępne są one w różnych konfiguracjach. Wyglądają na zdjęciach bardzo ładnie i są tylko drogie, a nie straszliwie drogie. Wspierają też instalację dekodera DCC oraz modułu dźwiękowego. To było wszystko, co było potrzebne, aby przekonać mnie do zakupu. Zdecydowałem się na model Talent 2 Bombardiera w wersji z czterema wagonami i typowym czerwonym malowaniem niemieckich kolei. Produkt oznaczony symbolem PIKO 40200.


Zakupu dokonałem w moim ulubionym niemieckim sklepie MSL i kosztowało mnie to 177,99 Euro z darmową przesyłką. Paczka nadeszła w zimny styczniowy dzień, więc pozwoliłem modelowi zagrzać się, zanim go uruchomiłem. Otwarcie solidnego, jednak w pełni przezroczystego pudełka ujawniło pełną zawartość zestawu:


Tak więc dostajemy:
  • czteroczłonowy pociąg dostarczony jako dwa dwuczłonowe moduły
  • zestaw instrukcji wyjaśniającej budowę modelu
  • zestaw sprzęgów do łączenia więcej niż jednego zestawu

Dwie części pociągu łączy się ze sobą wpychając jeden człon w drugi. Działa to dobrze zarówno przy łączeniu, jak i przy rozłączaniu. Elementy biorące w tym udział są jednak plastikowe i zastanawiam się, ile takich cykli są w stanie przetrwać.


W pełni połączony model ma 45 cm długości i wygląda naprawdę ładnie. Malowanie jest wysokiej jakości z żywymi kolorami i wyraźnymi detalami. A niektóre z tych szczegółów są naprawdę bardzo, bardzo małe. Korpus pociągu ma prosty kształt przypominający pocisk, jednak znajdziemy tam sporo dodatkowych elementów. Są więc wytłoczone uchwyty przy drzwiach maszynisty, wycieraczki na przednich szybach, obrysy drzwi, itp. ale także sporo montowanych osobno detali na dachu. Pod spodem znajdziemy otwory, za którymi znajduje się miejsce na głośnik.


Należy wspomnieć o tym, że model posiada niestandardowe sprzęgi. Nie ma więc mowy o podłączeniu do niego typowego taboru w skali N, co oczywiście nie miałoby żadnego sensu. Połączenie dwóch pojazdów Talent 2 jest jednak wspierane, ale jako że posiadam tylko jeden, to nie byłem w stanie tego przetestować.

Naprawdę wartościową cechą modelu jest to, że posiada fabrycznie zamontowane oświetlenie wewnętrzne. Prezentuje się ono dokładnie tak dobrze, jak każdy by oczekiwał. Poniżej kilka zdjęć pokazujących je w działaniu. Zdjęcia zrobiłem już po montażu dekodera DCC, jako że jest to jedyny sposób na oświetlenie wnętrza i jednocześnie utrzymanie pociągu w bezruchu.


A skoro już mowa o DCC, to instalacja dekodera w tym modelu jest naprawdę prosta. Otwieramy klapkę na dachu, wyjmujemy zainstalowaną płytkę mostka do jazdy analogowej i wkładamy dekoder. Te kroki sprawdzają się z dekoderem PIKO 46211, jednak spodziewam się, że każdy dekoder ze złączem Plux12 o odpowiednich wymiarach zadziała tak samo.


Instalacja modułu dźwiękowego to zupełnie osobny temat, który podejmę na blogu w niedalekiej przyszłości.

No dobra, ale jak to jeździ? No więc są tu dwa aspekty:

Aspekt nr 1: tory proste oraz szerokie łuki. Tutaj model sprawdza się naprawdę bardzo, bardzo dobrze. Na promieniu 318 mm bądź większym jeździ wspaniale i wygląda przy tym naprawdę super. Efekt jest dokładnie taki, jakiego spodziewalibyśmy się po modelu szybkiej kolei. Nie ma się czego przyczepić - po prostu zachwyca.

Aspekt nr 2: rozjazdy. Niestety tutaj wychodzą pewne mankamenty. Na początku mój świeży zakup wykolejał się za każdym razem przejeżdżając przez zwrotnice Kato Unitrack, chyba że jechałem NAPRAWDĘ powoli. I działo się to nawet wtedy, gdy przez rozjazd przejeżdżałem "na wprost". Zastanawiałem się, o co chodzi i udało mi się nawet stwierdzić, że dzieje się to częściej w jednym z kierunków jazdy. I wtedy właśnie dostrzegłem to:


To jest połączenie pomiędzy środkowymi wagonami. To połączenie, które musiałem wykonać sam wpychając jeden człon w drugi. Widać wyraźnie, że nie jest idealne i jedna z osi kół lewituje nawet trochę nad szyną. Poprawiałem to połączenie wielokrotnie, ale efekt zawsze był ten sam.

Rozwiązaniem dla mnie była zamiana kolejności wagonów środkowych. W ten sposób pozbyłem się wadliwego połączenia. Niestety nawet teraz nie mam uczucia, że wszystkie wagony są idealnie dopasowane i pociąg nadal od czasu do czasu wykoleja się na rozjeździe, jeśli nie zmniejszę prędkości jazdy. To już jest akceptowalne, jednak moim zdaniem fajnie byłoby móc z pełną prędkością przejeżdżać chociaż w kierunku "na wprost".

Inną małą skargą, jaką mam do modelu jest to, że w jednym miejscu malowanie odstaje jakościowo od reszty. Albo brakuje tu czerwonej farby, albo szarej jest trochę za dużo. To w sumie nic wielkiego, ale zastanawiam się, jak takie coś przeszło kontrolę jakości, skoro ja zauważyłem ten defekt jeszcze zanim otworzyłem pudełko. A wygląda to tak:


Podsumowane

Czas chyba na podsumowanie. Chciałem mieć nowoczesny zespół trakcyjny i taki model właśnie dostałem. Podoba mi się jego wygląd, podobają mi się jego cechy i na pewno będę go dalej rozszerzał instalując moduł dźwiękowy. Uwielbiam patrzeć, gdy płynnie przejeżdża po mojej makiecie, jednak ilekroć się wykolei, to zastanawiam się, czy nie mogłoby być odrobinę lepiej. Gdybym miał tu wystawiać jakąś ocenę, to oszacowałbym moje zadowolenie na jakieś 75%.

Zalety:
  • rewelacyjny wygląd
  • bardzo ładne detale
  • świetna jazda na prostych torach i szerokich łukach
  • gotowy na DCC/dźwięk
  • dość rozsądna cena
Wady:
  • podatne na niedokładności połączenia wagonów powodują okazjonalne wykolejenia
  • niewielkie problemy z jakością malowania

środa, 10 lutego 2016

Moje nowe amerykańskie wagony w skali N

To jest coś, na co miałem ochotę już od dłuższego czasu. Kupić trochę amerykańskich wagoników w skali N i zobaczyć, jak wypadają w porównaniu z tymi dostępnymi w Europie. Ostatnio nadarzyła się ku temu okazja, jako że w zeszłym miesiącu miałem możliwość odwiedzić USA w ramach podróży służbowej.

I tak właśnie kupiłem 7 wagonów towarowych pochodzących od znanych amerykańskich producentów. Całość została zamówiona na ModelTrainStuff, który to okazuje się być jednym z nielicznych sklepów po tamtej stronie oceanu akceptujących europejskie karty kredytowe. Przy okazji kupiłem też lokomotywę spalinową, ale to temat na osobny artykuł :)


Zastosowałem kilka kryteriów zakupu:
  • tylko jeden wagon od każdego z producentów
  • żadnych wagonów powyżej 20 dolarów
  • metalowe koła, gdzie tylko to możliwe
Wspólną uwagą odnośnie wszystkich wagonów pochodzących z USA jest to, że dostajemy je ze sprzęgami Janneya (zwanymi też "knuckle"). Te są oczywiście zupełnie niekompatybilne z tym, co serwuje nam Minitrix czy Fleischmann (tzw. sprzęg Rapido). Problem ten można rozwiązać na 3 sposoby:
  1. wymieniając sprzęgi na takie, jakie chcemy mieć
  2. tworząc wagony pośrednie posiadające po jednym sprzęgu każdego typu
  3. kupując wystarczającą ilość wagonów i tworząc w pełni amerykański pociąg
Patrząc na mój ostatni zakup, pewnie będę szedł w kierunku rozwiązania nr 3.

Tyle wstępu - a teraz spójrzmy na wagony!

Micro-Trains 03500180: Wagon do przewozu zwierząt

Cena modelu: $14.39.


Micro-Trains wydaje się być bardzo znaną marką w Ameryce, dodatkowo posiadającą też świetną opinię. Tym bardziej zaskakuje fakt, że nie udało mi się znaleźć ani jednego wagonu tej firmy wyposażonego w metalowe koła. Można dostać tylko plastikowe i chyba naprawdę nie ma wyjątków od tej reguły.

Zakupiony wagon służy do przewozu żywych zwierząt i ma bardzo prostą budowę przypominającą prostopadłościan zbudowany z równo rozmieszczonych desek. Wygląda bardzo fajnie i ma też ciekawe detale, takie jak koło hamulca ręcznego czy platforma pozwalająca na jego obsługę. Przesuwne drzwi można otwierać, choć zastosowany "mechanizm" jest maksymalnie uproszczony.

Waga wagonu oscyluje w okolicach oceny "lekki", choć mam wrażenie, że jakiś balast jednak zastosowano, gdyż całość nie jest AŻ TAK lekka.

Ciekawym elementem są metalowe (chyba) druciki w sprzęgach. To jedyny wagon z zakupionych przeze mnie, który posiada takie miedziane/mosiężne części. Nie jestem niestety pewien, do czego one służą. Być może ma to coś wspólnego z magnetycznym systemem rozprzęgania, o którym mowa na opakowaniu wagonu. Będę chyba musiał bliżej zainteresować się tym tematem...


Bluford Shops 73691: Węglarka

Cena modelu: $17.29.


O Bluford Shops nigdy wcześniej nie słyszałem. Okazuje się, że ich oferta nie jest zbyt szeroka. Właściwie specjalizują się chyba tylko w dwóch lub trzech typach wagonów.

Mamy więc tutaj węglarkę ich produkcji - model z metalowymi kołami oraz ładunkiem węgla. Ładunek jest wyciągany. Właściwie to jest osadzony dość luźno i wypada, jak tylko przechylimy wagonik. Jest też wykonany z gorszego plastiku niż sam model.

Wagon wydaje się mieć dobrą wagę. Nie jest ani lekki, ani bardzo ciężki. Właściwie to wydaje się, że jest akurat taki, jaki powinien być.

Model ma sporo ciekawych detali. Oprócz starannego malowania oraz różnych prętów i drabin, ma także dodatkowe węże hamulcowe. Są to takie cieniutkie czarne plastikowe elementy, które można znaleźć tuż przy sprzęgach. Muszę przyznać, że ten poziom szczegółowości jest niesamowity, no ale nie ma nic za darmo. Te węże są bowiem wprost wymienione w ulotce jako "darmowy dodatek", który ma prawo się zepsuć już podczas transportu. Nie należy więc oczekiwać, że się je dostanie, ale jeśli się uda, to oznacza to, że mieliśmy szczęście... Nie jestem pewien, czy takie podejście mi odpowiada, niemniej te elementy na pewno robią wrażenie.


Bachmann 17154: Cysterna

Cena modelu: $12.99.


Bachmann jest bardzo popularnym producentem modeli nie tylko w USA, ale też w Europie. I znany jest chyba przede wszystkim z korzystnego stosunku jakości do ceny swoich produktów. Cysterna, którą kupiłem, posiada metalowe koła i wydaje się, że jest to element występujący we wszystkich wagonach Bachmanna. Jest to również jedyny wagon z mojego zakupu wyposażony w dodatkowe wymienne sprzęgi typu Rapido. Wygląda więc na to, że firma dba o swoich europejskich klientów.

Wagon ma chyba właściwą wagę i posiada naprawdę ładne detale. Znajdziemy tu elementy takie jak koło hamulca ręcznego, drabiny, uchwyty, itp. Jest tego całkiem sporo jak na taki mały wagonik...

Muszę też zaznaczyć, że naprawdę podoba mi się wyraźna czerwono-czarna kolorystyka wagonu. Być może nie przypadnie ona do gustu zwolennikom modeli wyglądających na "zużyte", ale moim zdaniem takie barwy bardzo ożywiają pociąg. Nie mówiąc już o tym, że wagon ten wygląda po prostu ładnie.

Biorąc pod uwagę cenę, trudno być tu niezadowolonym.


Atlas 50002144: Wagon kryty

Cena modelu: $14.99.


Atlas to kolejna bardzo popularna w USA marka. Może pochwalić się bardzo szeroką gamą produktów dostępnych w wielu różnych wersjach. Szczerze mówiąc jest to dość zagmatwane dla kogoś, kto kupuje ich produkty po raz pierwszy. Atlas wydaje się być również wielkim zwolennikiem plastikowych kół i musiałem poświęcić sporo czasu, aby znaleźć ich model z wersją metalową.

Mamy więc tutaj zwykły amerykański wagon kryty i wygląda on jak... wielkie pudło. Drzwi nie są otwierane i całość wygląda dość prosto, dopóki nie przyjrzymy się mu z bliska. Tak bowiem prezentuje się zbliżenie na jedną z dwóch platform zamontowanych na końcach wagonu:


Jest to stopień imitujący kratę (z otworami), który ma zaledwie kilka milimetrów długości. Naprawdę robi wrażenie.

Wagon wydaje się być raczej ciężki, ale tak chyba powinno być, gdyż jest to największy wagon w moim zestawie. Jest ładnie pomalowany i szczególnie podoba mi się tu srebrna farba, którą pokryto dach. Naprawdę nadaje mu realistyczny metalowy wygląd.

Warto też zaznaczyć, że z wagonem dostałem dwie dodatkowe części. Niestety brak jest wyjaśnienia, do czego służą, więc nie mam pojęcia, co miałbym z nimi zrobić. Obawiam się, że będę musiał to wygooglać.


Trainworx 23065-04: Wagon do przewozu chemikaliów

Cena modelu: $14.69.


Trainworx to kolejna amerykańska firma, o której nigdy nie słyszałem. Postanowiłem jednak dać szansę jednemu z jej produktów.

Wagon ma metalowe koła, więc od razu duży plus. Sprawia wrażenie ciężkiego, ale zgadza się to z rozmiarami modelu, który jest dość długi. Malowanie wydaje się proste (to w końcu tylko jasnoszary wagon), jednak literki są wyraźne, a kolory żywe.

Rzeczą, która bardzo podoba mi się w tym modelu, są detale. Oprócz standardowych elementów takich jak hamulec ręczny czy drabiny, dostajemy też dodatkowe szczegóły pod wagonem w formie rur służących do rozładunku. Jednak to co robi największe wrażenie, to podesty na dachu wagonu, które wyglądają jak małe dzieła sztuki. Wszystkie są kratowane i robią z bliska ogromne wrażenie. Wielkie brawa dla firmy, o której nigdy wcześniej nie słyszałem, za zainstalowanie tej jakości detali.


Fox Valley Models 91018: Brankard / Caboose

Cena modelu: $19.99.


Wagony typu "caboose" są bardzo charakterystyczne dla amerykańskich pociągów. Zdecydowałem się tu na zakup modelu firmy FVM. Takie wagony robi bardzo wielu producentów, jednak znalezienie produktu z metalowymi kołami poniżej $20 nie było proste. Dlatego też kupiłem coś, co od początku nie do końca mi odpowiadało.

Na wstępie małe ostrzeżenie: po otwarciu pudełka, wagon po prostu wypadł. Jestem przyzwyczajony do opakowania, które gwarantuje że model zostaje w pudełku, dopóki nie próbuję go wyjąć. Tutaj tak nie jest. Wagon ma sporo miejsca w plastikowej formie i jest gotów ją opuścić w każdej chwili.

Kiedy już go wyjmiemy, to okazuje się, że jest dość lekki. Trochę nazbyt lekki jak na mój gust, nawet biorąc pod uwagę jego niewielkie rozmiary. Oczywiście nie da się na sucho ocenić, czy to w jakikolwiek sposób wpłynie na jego używalność.

Wagon ma MNÓSTWO detali. Uchwyty są wszędzie. Dwa kominy, drabina, kratowany pomost na dachu. Naprawdę robi wrażenie, ile rzeczy FVM zdołało tam upchnąć. Niestety nie wszystko jest w porządku - piękny kratowany pomost nie jest w pełni prawidłowo przymocowany do dachu, co dobrze widać na zdjęciach poniżej. Pech...

To jest wagon pasażerski, nieprawdaż? Fajnie byłoby więc móc tam zainstalować oświetlenie wewnętrzne. Wagon niestety nie wydaje się być do tego dostosowany. Nie ma nawet instrukcji wyjaśniającej jak go otworzyć. To może więc okazać się trudne, o ile w ogóle wykonalne. Dostanie się do środka przy tej ilości szczegółów może być nie lada wyzwaniem.


Athearn 24171: Kryty wagon do przewozu materiałów sypkich

Cena modelu: $18.99.


Athearn to firma, z którą miałem już wcześniej do czynienia. Posiadam ich lokomotywę z DCC i dźwiękiem i - odpukać - jestem z niej zadowolony. Nie miałem więc obaw kupując wagon pochodzący od tego producenta.

Wagon ma metalowe koła i chyba wszystkie produkty Athearn są w nie wyposażone. Wagowo oceniłbym go jako raczej ciężki, ale jakoś się to nie gryzie, mimo że jest niewielkich rozmiarów. Ma mnóstwo detali: drabiny, kratowany pomost, uchwyty, koło hamulca, itp. A zestaw zawiera nawet ulotkę nazywającą każdy z tych elementów z osobna:


Robi to naprawdę pozytywne wrażenie. Jedyna wada jest taka, że w ten sposób mogłem porównać mój model z listą części, które powinienem w nim znaleźć. No i okazuje się, że w moim egzemplarzu brakuje "triple valve". Ulotka zachęca do skontaktowania się z firmą Athearn w takim przypadku, ale chyba sobie to podaruję.

Oczywiście bardzo podoba mi się żywy kolor wagonu i nie będę go modyfikował, żeby wyglądał na zużyty. Więcej życia na makiecie to dla mnie zawsze plus :)

Athearn zdecydował się poświęcić trochę uwagi elementom pod spodem wagon. Dzięki temu tam również znajdziemy interesujące detale. Nie może się to nie podobać.

Jest jednak pewna kwestia, na którą można ponarzekać. Chodzi o to, że wagon wchodzi do pudełka tylko w jedną stronę. Nie ma na ten temat ostrzeżenia i łatwo można się pomylić. Jest to tym bardziej niebezpieczne, że po rozłożeniu i ponownym złożeniu ulotki, trzeba użyć trochę siły, żeby pudełko zamknąć. Jeśli wagon będzie wtedy odwrotnie, to pewnie ulegnie uszkodzeniu.


Podsumowanie


Muszę przyznać, że w pierwszym kontakcie amerykańskie wagony zdają się być naprawdę godne uwagi. Jestem pod dużym wrażeniem ilości dostępnych detali oraz ogólnej jakości wykonania. Niestety jeszcze ich nie testowałem na makiecie, więc w tej kwestii nie mogę się wypowiedzieć. Martwią mnie trochę sprzęgi typu "knuckle", jako że każdy wagon wydaje się być wyposażony w odrobinę inny model tego rozwiązania i nie jestem pewien, czy rzeczywiście są one wszystkie ze sobą kompatybilne. Jeśli jednak wagony te pokażą, że równie dobrze jeżdżą jak wyglądają, to na pewno będę w przyszłości kupował ich więcej.