Najnowsze Wpisy

wtorek, 5 stycznia 2016

Liliput 95752, Wagon kłonicowy w skali G

Miałem wątpliwości, czy w ogóle pisać tę recenzję. W końcu to tylko wagon towarowy. Pojedynczy wagon. Czy naprawdę zasługuje na osobny artykuł?

Ale potem przypomniałem sobie, że ile razy planuję coś kupić, to najpierw szukam tego w internecie. I zwykle znajduję tylko oficjalne zdjęcia, bez informacji pochodzących od samych użytkowników. I wtedy właśnie zaczynam myśleć, że fajnie by było, gdyby ludzie chętniej coś publikowali...

Tak więc na pewno warto zrobić tę recenzję! I postaram się od tej pory zawsze dzielić się choć odrobiną informacji na temat każdego nowego nabytku. Na początek niech to więc będzie Liliput 95752: wagon kłonicowy w skali G.


Wagon dostajemy w solidnym pudełku o wymiarach 46 x 20 x 13 cm. Na pierwszy rzut oka wygląda dobrze. Zajrzyjmy do środka...


A w środku jest całkiem sporo. Znajdziemy więc:
  • wagon z "drewnianymi" kłodami
  • sprzęgi typu LGB (z instrukcją montażu)
  • sprzęgi amerykańskie
  • pokrętło ręcznego hamulca 
  • tabliczki z symbolami różnych kolei

Oto wagon prosto po wyjęciu z pudełka. Jak widać żadne sprzęgi nie są fabrycznie zainstalowane.


To co dostrzega się od razu, to fakt że zarówno kłonice jak i ładunek nie są przymocowane na stałe. Właściwie to są dość luźne. To fajna sprawa, jeśli chcemy się takim wagonem pobawić, jednak może być utrudnieniem, jeśli wolimy, żeby po prostu bezproblemowo jeździł. Chyba rozważę ich solidne zamontowanie...


Sam wagon wykonany jest z wysokiej jakości plastiku i daje dobre uczucie, gdy trzyma się go w rękach. Niestety tego samego nie można powiedzieć o kłodach drewna. Te wykonano z lekkiego, pustego w środku, błyszczącego i zapewne taniego materiału. Trochę to rozczarowuje, jednak załóżmy że ładunek nie jest najistotniejszym elementem zestawu.

Wagon przychodzi bez zainstalowanych sprzęgów. Dostarczone są jednak dwa typy, więc każdy użytkownik powinien być zadowolony. Możemy więc zainstalować sprzęg amerykański:


Bądź bardziej tradycyjny (dla nas Europejczyków) sprzęg typu LGB:


W obu przypadkach montaż jest bardzo prosty. Pomimo to producent zdecydował się załączyć schemat instalacji sprzęgu LGB.

Martwiłem się, czy wagon po zamontowaniu sprzęgów nadal będzie mieścił się w pudełku. Okazuje się że niepotrzebnie - producent przewidział bowiem taki scenariusz. Co prawda trochę jakby mało luzu jest... ale w sumie można też chyba powiedzieć, że pasuje idealnie?


Wagon ma całkiem sporo detali. Są różnego rodzaju uchwyty i drążki - niektóre z nich ruchome. Wyglądają też na raczej delikatne...


Podwozie też ma wiele szczegółów. Wszystkie widoczne tu pręty są osobnymi częściami, które nie są przyklejone i którymi można ruszać. I niestety również wyglądają na podatne na uszkodzenia...


Doinstalować można dwa dołączone detale. Pierwszym jest tabliczka informująca o nazwie przewoźnika kolejowego. Jest ich kilka do wyboru. Tutaj widać zamontowane logo kolei austriackich:


Drugim jest zawór ręcznego hamulca. Wygląda on naprawdę fajnie, jednak jest to zdecydowanie kolejna delikatna część. Szczególnie jeśli wziąć pod uwagę ruchomy ładunek, który w każdej chwili może w nią uderzyć...


Bardzo miłym zaskoczeniem są koła wagonu. Są wykonane z metalu i oceniłbym je jako dość ciężkie. Sprawiają wrażenie solidnego elementu i naprawdę budują uczucie, że cały wagon to niezły produkt. A dodatkowo mają jeszcze dość ciekawy wygląd.


Skoro wagon jest już kompletny, to popatrzmy na kilka dodatkowych fotek:


Podsumowanie

Bardzo mi się podoba ten wagon. I na pierwszy rzut oka wydaje się, że pieniądze zostały dobrze wydane. Trochę martwią mnie delikatne części i być może niektóre z nich przykleję na stałe. Na pewno jestem jednak zachwycony metalowymi kołami!

Zalety:
  • mnóstwo detali
  • sprzęgi do wyboru
  • fajne metalowe koła
  • naprawdę rozsądna cena
Wady:
  • delikatne elementy
  • ładunek wykonany z kiepskiego plastiku

6 komentarzy:

  1. Wygląda pięknie, chociaż te dłużyce natychmiast bym zamienił na prawdziwe drewno. Od sąsiadów dostałem trochę gałęzi iglaków i poprzycinałem na długość.
    Skala jest IIm, czyli 1:22,5, a PIKO to chyba 1:27 (przeskalowane w stosunku do rozstawu szyn). Nie gryzie się to? Mam węglarkę LGB 1:22,5 i jest wyraźnie w innej skali od modeli PIKO.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobre pytanie i rzeczywiście, potwierdzam że pewien "problem" tu występuje. Jednak jak na mój gust, to właśnie wagon Liliput jest za mały w stosunku do PIKO. Czteroosiowy model nie jest ani trochę dłuższy od dwuosiowego PIKO i jednocześnie wyraźnie węższy. Tak, wygląda to trochę dziwnie...

      Z drugiej strony - nie wiem, czy jest sens się tak bardzo przejmować. Jakiś czas temu kupiłem zestaw ludzików firmy Preiser. Strasznie byłem nimi zachwycony... Potem kupiłem dwa ludziki od Scenecraft i... coś tu nie gra. Ludziki Scenecraft są o głowę wyższe od Preisera. Wygląda to komicznie. Ale jeśli nie postawię ich na makiecie obok siebie, to będzie OK...

      W skali N też mam takie domki, których drzwi po przeliczeniu miałyby 1.5m wysokości oraz takie, które miałyby 2.5m...

      Przyjdzie wiosna, to zobaczymy, czy to ma znaczenie :)

      Usuń
  2. Szanowni Panowie! Właśnie jestem na etapie "zmian skal" w swoich wagonach... Tzn, że przerabiam wagony taboru wąskotorowego firmy LGB w skali 1:22,5 na tabor normalnotorowy, który będzie miał w przybliżeniu skalę 1:25. Od dłuższego czasu kombinuję co zrobic z wąskotorówkami bo u mnie wszystko ma byc normalnotorwe a przeważac będą modele firmy PIKO. Pomierzyłem i porównałem różnych producentów oraz wymiary rzeczywistych wagonów i lokomotyw i doszedłem do takiego wniosku: PIKO stosuje w przybliżeniu skalę 1:25 - 1:26 !!! Większośc wymiarów temu odpowiada, kombinują natomiast w długościach modeli - są lekko krótsze niż byc powinny. To z pewnością ze względu na to by ich modele mogły się poruszac po łukach o promieniu R1 = 600mm. Dramatu tu jednak nie ma, tzn te proporcje wcale nie rażą a często są nawet niezauważalne. Nie potrafię natomiast zrozumiec dlaczego na swoich produktach piszą 1:22,5 skoro to naprawdę duża różnica... Jak by zrobili model normalnotorowy w tej skali to za nic w świecie by nie dało się go zestawic z jakimś modelem LGB... Myślę, że na pudełkach robią opisy G 1:22,5 tylko ze względów marketingowych - ze względu na to, że ludzie się przyzwyczaili do tej podziałki poprzez pospolitą i najbardziej rozpowszechnioną markę LGB.
    Ja wykorzystuję ten tabor LGB w taki sposób, że z dwóch wagonów wychodzi mi jeden, który pasuje idealnie do taboru PIKO. Przerobiłem już tak 2 wagony osobowe z zestawów startowych i wyszedł mi naprawdę niezły wagon osobowy 2 kl. trzyosiowy, który właśnie maluję na kolory PKP z okresu III epoki. Równolegle przerabiam 3 inne wagony osobowe LGB z zestawów startowych na 2 wagony dwuosiowe PKP 3 kl. Wymaga to trochę pracy i czasu ale za to jaka motywacja - będzie tabor PKP !!! :)
    W kolejce czekają jeszcze 2 wagony towarowe i 1 osobowy - zrobię z nich wagon pocztowy i ogrzewczy. W tamtym okresie dłuższe składy podczepiane do małych parowozów aby miec ogrzewanie w zimie musiały miec w składzie taki "wagon ogrzewczy", który był wyposażony w kocioł opalany węglem i dawał gorącą parę na pozostałe wagony. (ogrzewanie parowe) Jak zbuduje te wagony to mam zamiar przeobrazic standardowego Stainz'a LGB na mały parowozik manewrowy PKP też z tej epoki.
    Wszystkie te prace są podyktowane następującymi argumentami: nie mam zamiaru mieszac wąskotorówek z normalnym taborem - wszystko będzie normalnotorowe w skali 1:25. Szkoda mi też już zgromadzonych modeli firmy LGB, które może nie są wyjątkowe ale są... Sami wiecie ile te wszystkie modele nas kosztują...
    Mój pierwszy zamysł był taki (tworząc ten 3 osiowy wagon) żeby go zrobic bez żadnego nakładu finansowego. Ale wyszedł tak dobrze, że postanowiłem następne modele pomalowac lepiej i dokładniej więc zainwestowałem w aerograf i farmy w kolorach epoki. Różnica w efekcie końcowym kolosalna ! - normalnie orgazm ! ;)

    Co do prezentowanego wagonu przez kolegę to mogę się też trochę wypowiedziec bo mam taki sam tylko że firmy Bachmann. Drewka też są tak samo liche :) Faktycznie wygląda on na "jakiś mały" ale to bierze się nie tylko ze skali lecz wynika też z samej konstrukcji wagonów amerykańskich tamtego okresu - krótkie ale na wózkach. Te wagony tak mają i już... dobrze jest to zauważalne w wagonach osobowych typu "western" - ich europejskie odpowiedniki były 2 lub 3 osiowe.

    Na zakończenie tego "wypracowania :)" podzielę się z Wami informacją, że robię w miarę na bieżąco fotki ze swoich prac nad taborem bo mam zamiar do końca miesiąca uruchomic też swój blog - strasznie mnie korci :) Jeżeli kolega Tomasz nie ma nic przeciwko to podam na tym blogu adres swojego jak tylko wystartuje. Pozdrawiam G-wariatów ! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To, że europejski tabor PIKO G oraz "normalnotorowe" LGB to skala 1:25-27 to żadna tajemnica. Normalnotorowe modele o rozstawie G to skala 1, a więc 1:32 (Märklin, Kiss...) i zaczynają się od €1500 za lokomotywę :(

    Żeby było śmieszniej, amerykański tabor PIKO G to skala 1:29. Zresztą, to nie są ich modele, tylko PIKO wykupiło jakąś amerykańską firmę robiącą modele G właśnie w tej skali.

    W sumie zgoda, że nie ma co się przejmować, chociaż ta moja węglarka wygląda naprawdę kobylasto przy węglarkach PIKO - ale ona i tak jest pewnie do podmiany niedługo, bo ma tendencje do wykolejania :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie... te ceny modeli do których nie ma czego się przyczepic są zaporowe... Skala 1 czyli 1:32 to jest ta właściwa skala to torowiska 45mm ale ceny z kosmosu. Trzymajmy się więc okolic 1:25 - 1:27 :)
      Jeżeli nie jesteś zadowolony z tej węglarki to może postaraj się ją jakoś przerobic... nawet jak wyjdzie z tego model, który nie ma idealnego odzwierciedlenia w rzeczywistości to nic nie szkodzi... w tej skali chodzi przecież o dobrą zabawę w ogródku i nie wszystkie modele muszą byc idealne jak w skali 1:32 Marklin'a...
      Co do skali 1:29 to z tego co się orientuję to chyba w USA robi w tym Aristocraft... Może dlatego PIKO stosuje tam właśnie tą skalę bo na kontynencie amerykańskim 1:29 jest bardziej popularna... Robią w sumie modele, które mają się sprzedawac więc firma dostosowuje swoją ofertę do klienteli... Niestety różnica w wielkosci taboru jest już widoczna. Widziałem to u kolegi - spalinowozy amerykańskie, które są przecież dużymi maszynami wyglądały na zbyt malutkie względem taboru od PIKO - to naprawdę raziło oko. Ja więc będę się starał trzymac "rozmiarówki" PIKO bo to stosunkowo tanie modele i można samemu coś zbudowac w oparciu o plany modeli kartonowych w skali 1:25.
      Mam jeden pociąg amerykański - zostawiam go takim jaki jest jako element egzotyki :) Składa się z parowozu w skali 1:20,3 (BigHauler) firmy Bachmann, 2 wagonów osobowych na wózkach, 1 wagonu osobowo-bagażowego (dokupiłem niedawno na allegro - taki żółty) i wagonu towarowego o którym mowa w artykule naszego kolegi. Trochę ten skład mi koliduje rozmiarówką ale jest do przełknięcia - nie razi. Laik się nie kapnie. Natomiast jak by to było w skali 1:29 to była by już lipa...

      Usuń
  4. Panowie ! Jest fajna zabawka do kupienia za małe pieniądze:
    http://allegro.pl/playmobil-lokomotywa-z-dzwiekiem-w-skali-lgb-i5914642107.html
    Moje córki taką się poruszają po moich torach a z dwóch innych - popsutych robię jedną sprawną, która będzie przypominac naszą modernizowaną stonkę czyli SM-42. Zrobię ją chyba w barwach PKP Energetyka.... Lokomotywka ta ma światła kierunkowe i całkiem niezły dźwięk - poszukajcie na Youtubie żeby zobaczyc i posłuchac. Ma osie bardziej oddalone od siebie niż wszystkie dotychczasowe zabawki Playmobil. Są tam 2 małe silniczki z oddzielnymi przekładniami każdy na swoją oś. Można taką lokomotywkę trochę podrasowac robiąc jej małe szczegóły i malując to i owo i może spokojne nam służyc w ogródku jako lokomotywa "ratunkowa" bo nie potrzebuje zasilania z torów :)

    OdpowiedzUsuń