Najnowsze Wpisy

niedziela, 17 kwietnia 2016

LGB 20755, Elektrowóz BR139 w skali G

LGB 20755 jest modelem, który został już wycofany z produkcji. O jego istnieniu dowiedziałem się kilka miesięcy temu i byłem zaskoczony jego niską ceną. Wydawało się, że w koszcie zwykłej lokomotywy mogę dostać model z dekoderem DCC oraz dźwiękiem. Zbyt piękne aby było prawdziwe?

Rozważałem więc jego zakup. Myślałem o wadach i zaletach tego modelu. I dalej rozważałem. A gdy już się zdecydowałem, to okazało się, że produkt został wszędzie wyprzedany. I prawie już o nim zapomniałem. Aż do momentu, gdy przypadkiem znalazłem go w sklepie internetowym ArsTecnica.

Wyglądało na to, że mają dwa egzemplarze. Ale z dwóch szybko zrobił się tylko jeden. Nie czekałem więc dłużej i szybko go kupiłem. Kosztował mnie 364 euro, ale wiedziałem, że jest tego wart. W końcu mógł to być ostatni egzemplarz LGB 20755 dostępny na świecie!

Czym więc jest LGB 20755? Jest to model niemieckiego elektrowozu BR139 w skali G. Jak już wspomniałem wyposażony jest w dekoder DCC oraz moduł dźwiękowy. Jest to model z niższej półki cenowej. Czy jego taniość będzie rzucać się w oczy?

Jeden z symboli na pudełku przypomina, że lokomotywy nie należy wyrzucać do kosza. Jestem ciekaw, komu by to w ogóle przyszło do głowy...
To mój pierwszy model produkcji firmy LGB. W końcu więc mogę zobaczyć, jak firma ta pakuje swoje towary. Lokomotywa przyszła w raczej dużym i ciężkim pudełku. Sprawia wrażenie solidnego i wytrzymałego. Dokładnie tak, jak bym oczekiwał.


W środku jest kolejne pudełko. Model jest w całości ukryty w styropianowej obudowie. Wygląda na dobrze zabezpieczony...


A oto i lokomotywa. Dodatkowo owinięta przezroczystą folią.


A więc odwińmy ją...


...i zobaczmy jak wygląda pełna zawartość zestawu:


W sumie nie dostajemy zbyt dużo. Są tylko cztery elementy:
  • sama lokomotywa
  • metalowa płytka (o nieudokumentowanej funkcji)
  • pojedyncze zderzaki do pracy w kolei wąskotorowej
  • instrukcja w wielu językach
Z jakiegoś powodu spodziewałem się, że dostanę coś więcej. Ale czy czegoś brakuje? Chyba nie... Właściwie to i tak nie jestem w stanie ustalić, do czego służy metalowa płytka. Dodatkowe elementy zagmatwałyby więc sprawę jeszcze bardziej.

A więc, czy taniość modelu rzuca się w oczy?

Moim zdaniem nie. Lokomotywa jest ciężka i solidna. Na pewno nie przypomina zabawki. Jej budowa jest raczej prosta i nie znajdziemy w niej zbyt wielu szczegółów. Z wyjątkiem dachu, który w mojej ocenie jest oddany bardzo starannie.

Pantografy można rozwijać. Ich mechanizm jest bardzo prosty i mają tendencję do otwierania się pod najlżejszym naciskiem, jednak ogólne wrażenie jest pozytywne. Są jednak plastikowe, więc na pewno będę na nie uważał. I oczywiście nie są w stanie pobierać prądu z trakcji elektrycznej.

Malowanie modelu jest również proste. Jednak chyba dobrze oddaje charakter oryginalnych lokomotyw tego typu. Znajdziemy też sporo naniesionych detali, co bardzo cieszy. Trzeba jednak zaznaczyć, że wszystko tutaj jest "białe na zielonym". Sprawia więc wrażenie trochę nudnego i nie przykuwa wzroku.

No ale pozwólmy zdjęciom wzbogacić mój opis...


Na pierwszy rzut oka wszystko jest idealne. Jeśli jednak dobrze się przyjrzeć, to znajdziemy małe uszkodzenie po jednej ze stron modelu. Ciekawe skąd się wzięło. Oto ono w powiększeniu:


Nie miałem jeszcze okazji zbyt dużo pojeździć tą lokomotywą. Zbudowałem jednak pętlę testową i pozwoliłem jej zrobić kilkadziesiąt kółek. Wydaje się pracować prawidłowo. Jeździ płynnie, a silnik nie jest szczególnie głośny.

Lokomotywa nie wygląda dobrze na zakręcie o promieniu 60cm. Jest już zbyt długa na tak wąski łuk. Zalecałbym szersze pętle dla tego modelu.

Funkcje DCC zadziałały bez żadnych problemów. Są w pełni kompatybilne z centralkami Roco/Fleischmann. Efekty dźwiękowe są czyste z wyjątkiem funkcji "zapowiedzi dworcowej", która nie tylko że jest po niemiecku, to też naprawdę mogłaby być lepszej jakości. Dźwięki są bardzo głośne. Zdecydowanie mocniej je słychać, niż w przypadku zestawu dźwiękowego PIKO dla lokomotywy BR80. Uważam to za dobrą wiadomość, choć być może będę musiał zmniejszyć głośność, aby za bardzo nie dokuczać sąsiadom. Oto krótki pokaz dostępnych funkcji:


Podsumowanie

Pierwsze wrażenie odnośnie mojej nowej lokomotywy jest bardzo dobre. Pomimo niskiej ceny nie jestem w stanie znaleźć niczego, na co mógłbym naprawdę ponarzekać. Nie posiadam jednak żadnych super drogich modeli, więc może nie wiem po prostu, czego szukać. Niemniej jednak, jeśli cena jest dla kogoś istotnym czynnikiem, to nie widzę powodu, aby nie polecić tego tańszego produktu.

Zalety
  • naprawdę atrakcyjna cena
  • wbudowany dekoder DCC/dźwięk
  • dokładnie odwzorowany dach
  • dobre ogólne wrażenie (pomimo niskiej ceny)
  • głośne efekty dźwiękowe
Wady
  • wycofana z produkcji
  • bardzo standardowy, nieatrakcyjny wygląd
  • efekty dźwiękowe (a w zasadzie jeden z nich) mogłyby być lepszej jakości

czwartek, 7 kwietnia 2016

Użycie wzmacniacza Uhlenbrock Power 8 do sterowania DCC w skali G

Mój plan na obecny rok przewiduje znaczny rozwój makiety w skali G. Mam tu na myśli większe torowisko, więcej pociągów, zdalnie sterowane rozjazdy, itp. Wszystkie te dodatki nie tylko będą kosztować - będą też potrzebować więcej energii elektrycznej. I jest to niestety ten element, którego mój obecny system DCC nie jest w stanie zapewnić.

Jednocześnie bardzo lubię moje obecne centralki cyfrowe. Zarówno Multimaus, jak i Z21 to świetne produkty i pokazały, że bardzo dobrze pracują z pociągami w dużej skali. Potrzebowałem więc rozwiązania, które pogodziłoby wszystkie moje potrzeby. Udało mi się je znaleźć na forach G Scale Central.

Rozwiązanie nazywa się Power 8, a producentem jest niemiecka firma Uhlenbrock. Jest to wzmacniacz sygnału cyfrowego, który nie jest przeznaczony dla żadnego konkretnego rozwiązania. Zamiast tego oczekuje na swoim wejściu takiego samego przebiegu DCC, który normalnie dostarczylibyśmy do torów, i podbija go oferując do 8 amperów natężenia prądu.

Zakupiłem opisywane urządzenie w sklepie MSL i kosztowało mnie ono około 150 euro. W zamian otrzymałem dość małe pudełko z wielkim radiatorem. Dołączona instrukcja okazała się być w pełni po niemiecku, ale na szczęście wersja angielska jest dostępna na stronie producenta. Całość robi dobre pierwsze wrażenie:


Mój plan obejmował oczywiście użycie wzmacniacza z systemami Roco/Fleischmann. Z informacji na forach wynikało, że nie powinno być z tym żadnego problemu. Niemniej nie miałem pewności, dopóki sam nie spróbowałem. I tak właśnie zaczęły się testy...

Konfiguracja #1 - Uhlenbrock Power 8 z Fleischmann Multimaus


Ta konfiguracja składa się z następujących elementów:
  • Kontroler Fleischmann Multimaus
  • Centrala DCC Fleischmann 680801
  • Wzmacniacz Uhlenbrock Power 8
  • Transformator 16V 150VA
Całość została połączona zgodnie z poniższym diagramem:


Należy zwrócić uwagę na:
  • użycie wejść C i D we wzmacniaczu Power 8
  • właściwe ustawienia przełączników we wzmacniaczu Power 8
Wynik testu: wszystko działa bez problemu. Po włączeniu zasilania Multimaus startuje prawidłowo. Zielona dioda LED we wzmacniaczu Power 8 wskazuje na prawidłową pracę. Kilka sekund później na torach pojawia się napięcie i całość jest gotowa do zabawy.

Konfiguracja #2 - Uhlenbrock Power 8 z Roco z21


Ta konfiguracja jest bardzo podobna do wersji #1. Elementy składowe to:
  • Centrala DCC Roco z21
  • Router sieciowy (nie występuje na diagramie)
  • Tablet Android z aplikacją z21
  • Wzmacniacz Uhlenbrock Power 8
  • Transformator 16V 150VA
Połączenia są również bardzo podobne jak w poprzedniej konfiguracji:


Wynik testu: wszystko działa bez problemu. Tak jak w konfiguracji z Mutlimaus, wszystkie urządzenia wskazują prawidłową pracę, a w ciągu kilku sekund na torach pojawia się napięcie.

Podsumowanie

Wychodzi na to, że informacja znaleziona na forach była w pełni prawdziwa. Wzmacniacz Uhlenbrock Power 8 jest kompatybilny z oboma systemami Roco/Fleischmann. Nie ukrywam, że bardzo mnie to cieszy. Nie tylko okazuje się to być stosunkowo tanim sposobem na rozszerzenie konfiguracji DCC, ale też pozwala mi na dalsze używanie kontrolerów, z których jestem zadowolony. Wydaje się, że jestem więc gotowy na kolejny sezon kolejki ogrodowej.

Przygotowałem też film prezentujący przebieg testów oraz wyniki. Jest co prawda po angielsku, ale z polskimi napisami. Miłego oglądania!


poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Piko 62040, stacja kolejowa "Rosenbach" w skali G

Potrzeby posiadania dworca na makiecie kolejowej nie trzeba chyba wyjaśniać. Właściwie to miniaturowy świat powinien posiadać dwa lub więcej takie budynki, aby umożliwić pełnowartościową symulację. Ale ponieważ w skali G nie posiadałem jeszcze żadnej stacji, więc postanowiłem zacząć od jednej sztuki.

Zestawy do składania budynków w dużej skali są zwykle bardzo kosztowne. Na szczęście moja makieta ogrodowa nie będzie wielka, więc mniejszy dworzec sprawdzi się tam dobrze. Właśnie dlatego zdecydowałem się na średniej wielkości stację - PIKO 62040 "Rosenbach". Oficjalna cena tego zestawu to 144 Euro. Na szczęście na Ebayu można go znaleźć za dużo, dużo mniej. Tam też właśnie dokonałem zakupu i kilka dni później otrzymałem dość spore pudełko.


Wielkość i waga zestawu były dla mnie pierwszym zaskoczeniem. Nie spodziewałem się oczywiście małego opakowania, ale ten produkt jest naprawdę dużo, dużo większy i cięższy niż cokolwiek, co dotąd zbudowałem. Ale chyba powinienem do tego przywyknąć, skoro teraz poważnie myślę o makiecie w skali G.

Otwórzmy pudełko. W środku znajdziemy dwa mniejsze kartony z częściami, sporą ilość papieru zabezpieczającego, instrukcje, naklejki, torebkę z roślinnością oraz dwie tubki kleju.


Instrukcja jest raczej krótka. Cały proces składania zestawu opisuje w zaledwie 14 krokach. Jest też jednak bardzo przejrzysta, a mała ilość kroków pozwala budującemu łatwo dostrzec podobieństwa między różnymi elementami.


Znajdziemy dołączonych kilka zestawów naklejek. Każdy z trzech kompletów jest stworzony w innym języku. Dostępne są również przezroczyste elementy imitujące szkło okienne oraz kolorowe arkusze papieru pozwalające wykonać zasłonki i rolety.


Tak wyglądają wszystkie plastikowe części. Są duże i sprawiają wrażenie solidnych. Nie ma tu mikroskopijnych detali, jak w zestawach w skali N. Szykuje się niezła zabawa!


W zestawie nie znajdziemy jednak postawy. Ten element trzeba dodatkowo dokupić bądź też stworzyć coś na własną rękę.

Niestety nawet przy tak starannym zapakowaniu nie obyło się bez usterek. Jedna z części dotarła do mnie pęknięta. Na szczęście w dużej skali nie jest to żaden problem i łatwo można to naprawić.


Zacznijmy budowę. Pierwszym krokiem jest stworzenie ścian. Poniżej wyniki mojej pracy po pierwszym spędzonym nad zestawem popołudniu. Wszystko łączy się ze sobą bardzo łatwo, ale klej zużywa się szybko. Pierwsza dołączona tubka jest już pusta.


Po drugim popołudniu część ścian jest już wzniesiona i połączona. Przykleiłem też dekoracje okienne i zacząłem prace nad frontowym dachem oraz kominami.


Popołudnie nr 3 i mamy już budynek. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego, jak wszystko ładnie pasuje do siebie. Na przykład: instalacja dachu wymaga wsunięcia w siebie kilku elementów. Wygląda to skomplikowanie, ale udaje się za pierwszym podejściem!

No tak, ale klej to już się skończył. Na szczęście z wyprzedzeniem dokupiłem sobie dodatkowy...


Po czwartym popołudniu budynek jest gotowy. Zostało tylko nakleić dekoracje. Jedyną rzeczą, która nie pasowała idealnie jest szary frontowy dach. Wciąż nie jestem pewien, jak do tego doszło, ale na pewno powinien lepiej przylegać do ściany. Być może to ja dałem ciała...


To teraz naklejki... Te dostajemy po angielsku, niemiecku i francusku. Brak polskiego języka nie dziwi, więc po prostu robię własne dekoracje.


Moje naklejki to po prostu wydruki na trochę sztywniejszym papierze. Nie są odporne na warunki atmosferyczne. Pokrywam je więc kilkoma warstwami bezbarwnego lakieru, żeby zapewnić ochronę przez słońcem i wilgocią. I jeśli produkt widoczny poniżej robi choć połowę tego, co napisano na opakowaniu, to moje naklejki mają szansę trwać wiecznie.


Spójrzmy na efekt końcowy. Naprawdę podoba mi się wynik mojej pracy.


Podsumowanie

Dobrze się bawiłem budując ten zestaw. Wynik pracy jest również bardzo satysfakcjonujący. Jest to co prawda prosta i niezbyt duża stacja kolejowa, ale na początek nadaje się chyba bardzo dobrze. Będzie głównym budynkiem na mojej makiecie i na pewno będę ją rozszerzał o peron oraz oświetlenie wewnętrzne. Najbardziej martwią mnie moje naklejki, ale te na szczęście łatwo można wymieniać.

Zalety:
  • prosta i przyjemna budowa
  • części pasują idealnie
  • czytelna instrukcja
  • załączony klej
  • rozsądna cena (na Ebayu)
Wady:
  • braku elementu podstawy
  • za mało dołączonego kleju
  • bardzo wysoka cena oficjalna