Najnowsze Wpisy

sobota, 24 grudnia 2016

Emek 89509, Auto dostawcze DHL Scania P w skali G

Okres świąt Bożego Narodzenia jest dla większości z nas radosny. Nie tylko mamy okazję odpocząć od pracy i poświęcić się bardziej życiu rodzinnemu, ale możemy też oczekiwać miłych niespodzianek pod choinką. Dodatkowo w Polsce mamy aż dwie okazje, żeby zostać obdarowanymi. I tak właśnie w dniu Mikołajek stałem się posiadaczem zupełnie nowej ciężarówki w skali G. Musiałem być chyba bardzo grzeczny w tym roku :)

Produkt, który otrzymałem, zapakowany jest w bardzo sztywne pudełko z idealnie przezroczystym frontem. Dzięki temu samochód znajdujący się w środku jest świetnie widoczny. Gdybyśmy oglądali go na półce sklepowej, nie byłoby wątpliwości, z czym mamy do czynienia.


Model został wykonany przez fińską firmę o nazwie Emek. Imituje on ciężarówkę Scania P w malowaniu auta dostawczego DHL, a jego skala to 1:25. W katalogu widnieje pod numerem 89509.


Otwórzmy pudełko. Dzięki temu odkryjemy kilka niespodzianek...

Po pierwsze - pudełko jest bardzo mocne i byłem przekonany, że jest wykonane w całości z plastiku. Tak jednak nie jest. Naprawdę jest kartonowe, a z tworzywa sztucznego zrobiony jest tylko jego przód. Jestem mile zaskoczony, że taki rodzaj opakowania może być tak solidny.

Po drugie - w jego tylnej części zamontowane są plastikowe pręty, które utrzymują model w miejscu. To zapobiega przesuwaniu się ciężarówki podczas transportu. Nic dziwnego, że produkt dotarł do mnie w idealnym stanie.

No i wisienka na torcie - dolna powierzchnia pudełka ma narysowaną drogę. Na początku nawet tego nie zauważyłem i w sumie nie ma to większego znaczenia, jednak miło widzieć, że producent zadbał o takie detale.


W zestawie znajdziemy też naklejki (z instrukcją ich instalacji) oraz dwie plastikowe części będące lusterkami bocznymi. Nie jestem pewien, czy należy je montować z klejem czy bez, ale zdecydowałem się go użyć.


Darowałem sobie naklejane dekoracje zakładając (być może pochopnie), że nie są odporne na warunki pogodowe. Żadne inne kroki montażowe nie są potrzebne - model jest gotowy.


Pierwsze wrażenie odnośnie auta jest bardzo dobre. Niesamowicie podoba mi się poziom szczegółowości i całość na pewno bardziej przypomina przedmiot kolekcjonerski niż zabawkę. Jest dość ciężki, ale niestety wykonany wyłącznie z plastiku. Nie ma części metalowych i nawet opony nie są gumowe.

Przyjrzyjmy się dodatkowym zdjęciom.


Powyższe ilustracje doskonale pokazują, jak dokładnie wykonany jest ten model. Zewnętrzna część kabiny składa się z wielu małych elementów, które starannie oddają szczegóły takie jak stopnie, reflektory, maskownica czy emblematy. Niemalże jak prawdziwy samochód!

Ciężarówka posiada też ruchome elementy. Tylne drzwi są otwierane, a znajdująca się za nimi winda wspiera się na plastikowym mechanizmie umożliwiającym jej rozłożenie i obniżenie. Wygląda to naprawdę ciekawie i tworzy wiele możliwości odnośnie użycia modelu na makiecie.

W środku kabiny można dostrzec kilka detali, jednak samego kierowcy tam nie znajdziemy. Podwozie jest wykonane szczegółowo i składa się z wielu elementów w różnych kolorach. Malowanie jest nieskazitelne i dokładne, a wszystkie napisy czytelne.

Podsumowanie


Model jest prześliczny. Naprawdę aż tak mi się podoba. Szkoda tylko, że jest wykonany w całości z plastiku. Stawia to pod znakiem zapytania jego odporność na warunki zewnętrzne. Możliwe niestety, że piękno ciężarówki szybko uleci. Ale jeśli nie, to na pewno uczyni moją kolejkę ogrodową bardziej atrakcyjną. Gdyby natomiast moja makieta znajdowała się pod dachem, to nie zastanawiałbym się ani chwili i na pewno dokupiłbym kolejne podobne modele.

wtorek, 13 grudnia 2016

Piko 62262, Chata wędkarza w skali G

Oczko wodne na mojej makiecie ogrodowej zawsze miało wyglądać na tryskające życiem. Rozważałem nawet hodowanie w nim żywych rybek, ale... okazało się, że potrzebują głębokiego zbiornika. Potem zasadziłem roślinki wodne, lecz... wszystkie umarły w ciągu miesiąca. No dobra, to może jednak coś prostszego? Może po prostu jakiś domek o tematyce wodnej?

Szukając pasującego obiektu udało mi się znaleźć model Piko 62262. Jest to miniaturka chatki wędkarza zbudowanej na drewnianym pomoście. Przód pudełka pokazuje piękną scenę z jeziorem, łódkami i nawet małym wychodkiem w tle. Gdybym mógł uzyskać taki efekt, byłbym naprawdę zadowolony!


Jak zwykle, wszystko jest bardzo dobrze zapakowane. Żadna z części nie ucierpiała w transporcie. I niespodzianka - do zestawu dołączono klej!


Mnóstwo podobnie wyglądających części. To pewnie musi być właśnie pomost i jego podpory. Wygląda na dużo mocno powtarzalnej pracy.


A tutaj mamy części samego budynku. Tak, on naprawdę będzie taki mały. Ale to jest w porządku, ponieważ właśnie tego się spodziewałem.


To już wszystkie części? A łódki? A wychodek? A jakieś dodatki?

Instrukcja nie pozostawia złudzeń. Produkt składa się jedynie z platformy oraz chatki. Żadne inne obiekty nie wchodzą w skład zestawu, więc scenki z okładki nie uzyskam tak łatwo (czy też tanio).


Dodatkowe elementy, jakie znajdziemy w pudełku to:
  • mnóstwo kolorowych naklejek
  • biała plastikowa podstawa pod naklejki
  • przezroczysta sztywna folia, czyli imitacja okien
  • dwie tubki kleju do plastiku


Zacznijmy więc montaż. Pomost składa się z trzech identycznych prostokątnych ramp. Elementy są połączone wieloma "deskami" i całość robi wrażenie solidnej budowli.


Kolejnym krokiem składania zestawu jest "niby drewniany" płot. Będzie on zainstalowany na powierzchni platformy.


Tu już te dwie części mamy połączone ze sobą. Zaczyna wyglądać ciekawie!


Czas zająć się małym domkiem. Nie ma tu zbyt wiele do roboty. Tylko cztery okna (przezroczysty plastik) oraz drzwi.


Po spojeniu z dachem budynek jest już gotowy. Drzwi otwierają się na zewnątrz i są zabezpieczone przed "wpadnięciem do środka".


Ukończony model. Pomost, chata wędkarza oraz schody.


Jedyne, co jeszcze pozostało, to naklejki. Muszę przyznać, że nie jestem przekonany, czy będą one w ogóle pasowały do tego domku. Ale spróbuję. Będę celował w "zaniedbany" wygląd, więc przykleję je trochę "od niechcenia"...

Oto efekt końcowy:


Podsumowanie


Model jest raczej prosty, a sam budynek naprawdę mały. Z drugiej strony jest też oryginalny i przykuwa uwagę. Powinien pasować do mojej scenki wodnej naprawdę dobrze i chciałbym go już zainstalować. Niestety muszę z tym zaczekać do wiosny...

Wciąż nie jestem przekonany co do naklejek. Są po prostu zbyt kolorowe i moim zdaniem psują efekt. Mam nadzieję, że po jakimś czasie warunki atmosferyczne ogrodu wpłyną pozytywnie na ich naturalny wygląd. Więc na razie je zatrzymam.

Jeśli jest jedna rzecz, którą jestem rozczarowany, to jest to całkowity brak akcesoriów. Nie liczyłem tak naprawdę, że dostanę wszystko, co widać na pudełku, ale jedna łódka i dodatki wędkarskie naprawdę uczyniłyby ten zestaw bardziej atrakcyjnym. Łódkę nawet można dokupić osobno jako produkt Piko 62283, ale jej cena to 24 euro i jak na mój gust, jest chyba jednak "trochę" przesadzona.

środa, 7 grudnia 2016

Broadway Limited 3234, Spalinowóz EMD E7A w skali N

Bardzo lubię podróżować. I naprawdę doceniam fakt, że moja praca wymaga sporadycznych wyjazdów w różne miejsca. Cieszy mnie to bardzo, o ile tylko podróż nie trwa dłużej niż sam pobyt. Wtedy trzeba sobie czymś dosłodzić, żeby było przyjemniej. I tak podczas mojej ostatniej wyprawy w nagrodę sprawiłem sobie nową amerykańską lokomotywę.

Mowa tu o spalinowozie produkcji firmy Broadway Limited, z którą nie miałem jeszcze żadnych doświadczeń. Jest to model w skali N popularnej (w Ameryce) lokomotywy EMD E7A. Jest wyposażony w dekoder DCC i posiada naprawdę sporo funkcji dźwiękowych. Kupiłem go w sklepie internetowym ModelTrainStuff i dotarł do mnie w zaskakująco imponującym opakowaniu.


Pudełko jest naprawdę duże (jak na produkt w skali N, ma się rozumieć). Z łatwością weszłyby do niego trzy lub cztery takie lokomotywy. Ale trzeba przyznać, że dzięki temu mamy uczucie, że nasz zakup jest w jakiś sposób wyjątkowy i "unboxing" jest naprawdę przyjemny. No i oczywiście z taką warstwą pianki dookoła, model na pewno jest bezpieczny.


Oto i on. Wyjęty z przezroczystej folii i oczekujący na pierwsze oględziny.


Pierwsze uważne spojrzenie w silnym świetle i od razu niemiła niespodzianka. Lokomotywa dotarła do mnie brudna, co widać na zdjęciu poniżej. Wygląda to na jakieś oleiste plamy, a folia, w której był model, też się jakoś dziwnie lepi. No cóż, trzeba to wyczyścić...


Pozostałe elementy zestawu to:
  • 24-stronicowa instrukcja obsługi
  • Schemat budowy modelu
  • Karta rejestracyjna (przedłuża gwarancję do 2 lat i chyba działa też dla nas, Polaków)
  • Alternatywne części do samodzielnego montażu
  • Woreczek ze środkiem usuwającym wilgoć


Instrukcja jest naprawdę wyczerpująca. Opisuje bardzo szczegółowo funkcje DCC, a ponieważ część z nich jest dość złożona, więc ta lektura okazuje się i przydatna, i ciekawa.


Części wymienne pozwalają na zmianę wyglądu frontu lokomotywy. W szczególności możemy pozbyć się przedniego sprzęgu i zastosować zgarniacz bez otworu. To jest naprawdę ciekawy pomysł biorąc pod uwagę, jak dziwnie ten spalinowóz wyglądałby ciągnąc wagony jadąc do tyłu.


Czas przyjrzeć się modelowi. Na pierwszy rzut oka wygląda bardzo dobrze. Jest ciężki i nie sprawia wrażenia kruchego. Poza kilkoma detalami robi wręcz wrażenie solidnego. Nie będę tego testował, ale naprawdę nie wydaje się, żeby mógł łatwo ulec uszkodzeniu...


Wygląda też całkiem ładnie. Nie ma porażającej ilości szczegółów, ale trochę poręczy tu i ówdzie znajdziemy. Są one wykonane z metalu w przeciwieństwie do klaksonów na dachu, które są plastikowe. Element "drzwiowy" na tyle pojazdu jest lekko ruchomy. Na początku myślałem, że jest uszkodzony, ale tak chyba jednak ma być. Nieźle!

Lokomotywa jest pomalowana w raczej spokojne barwy. Osobiście nie przepadam za tego typu wyglądem, jednak dzięki temu wygląda dość realistycznie. Samo malowanie jest wykonane dobrze. Szczególnie podoba mi się flaga "Wabash" na nosie modelu. Jest naprawdę szczegółowa!

Zapoznajmy się z pozostałymi zdjęciami...


A jak się sprawuje mój nowy zakup? Pierwsze testy pokazały, że bardzo dobrze. Jeździ ładnie przy małych prędkościach, i przy dużych w sumie też. Jest trochę głośny, gdy się rozpędzi, jednak wtedy nie wygląda już naturalnie, więc nikt raczej nie będzie go tak używał. Poza tym jest płynnie, bez żadnych zacięć czy też wykolejeń.

Przyjrzyjmy się funkcjom DCC. Model posiada ich ponad 20. Wychodzi na to, że każdy mój kolejny zakup jest coraz bardziej złożony pod tym względem. Co więc mamy tu nowego?

Przede wszystkim dostajemy dużo dźwięków. Klaksony, dzwonki, odgłosy sprzęgów, hamulców oraz wiele, wiele dialogów. Jest z czego wybierać, a sporo z nich uruchamia się nawet losowo podczas zwykłej jazdy.

I o tej "losowości" wypada wspomnieć, jako że lokomotywa sprawia wrażenie, jakby żyła własnym życiem. Bardzo rzadko produkuje jedynie dźwięk samego silnika. Zamiast tego zaprogramowano jej logikę, która nakazuje jej urozmaicać jazdę poprzez samoczynne włączanie różnych efektów. Robi to bardzo pozytywne wrażenie, jednak jest też dość trudne do ogarnięcia. Instrukcja bardzo w tym pomaga, ale... i tak nie udało mi się zmusić modelu do automatycznego generowania dźwięku hamulca przy zmniejszaniu prędkości.

No i najlepsze zostawiłem na koniec. Lokomotywa ma możliwość nagrywania "scenariuszy", które potem można odtwarzać. Niestety nie przetestowałem tego, gdyż używam obecnie kontrolera Roco Multimaus, który obsługuje jedynie funkcje od 1 do 20. Nagrywanie zaś to funkcja nr 26.

Na szczęście nadal sporo można doświadczyć używając nawet prostego sterownika. Oto pokaz niektórych funkcji lokomotywy:


Podsumowanie

Po spędzeniu jednego dnia z moim nowym cudeńkiem, muszę powiedzieć, że na pewno nie żałuję tego zakupu. Model zachowuje się poprawnie, oferuje mnóstwo funkcji i oczywiście był dużo tańszy niż podobne produkty z Europy. Być może nie jest straszliwie bogaty w szczegóły, jednak oryginał w pełnej skali też dziełem sztuki nie jest.

Na pewno bardzo podoba mi się ten produkt biorąc pod uwagę cały zestaw, czyli również szczegółową instrukcję oraz alternatywne elementy. "Unboxing" też był lepszy niż zwykle i zbudował we mnie uczucie, że kupiłem coś z górnej półki. Mam nadzieję, iż czas pokaże, że to uczucie było w pełni zasłużone.