Sklep podobał mi się bardzo. Oferował naprawdę spory wybór towaru i nie skupiał się na jednej tylko skali. Trudno natomiast było znaleźć w nim jakieś okazje cenowe. Byłem jednak zdeterminowany, aby kupić sobie pamiątkę i w ten właśnie sposób stałem się posiadaczem poniższego wagonu towarowego Piko w skali G.
Artykuł ma numer 38847 i kosztował jakieś 50 dolarów. Tyle tylko, że w USA do ceny na półce dolicza się jeszcze podatek od sprzedaży. I tak z 50 dolarów zrobiło się niemal 60. Wciąż taniej niż w Polsce, ale interes życia to to nie był...
Wewnątrz pudełka znajdziemy wagon wpasowany w zmyślnie powyginaną tekturkę. Zapomniałem niestety zrobić zdjęcie tego wynalazku, a okazał się on baaaaardzo trudny do otwarcia. Tym razem Piko zaskoczyło mnie więc sposobem dostarczenia swojego produktu.
Zawartość zestawu jest niewielka - tylko wagonik oraz torebka z instrukcją i ulotkami. Zaskakuje brak amerykańskich sprzęgów, jako że model taki "nie nasz" i przeznaczony chyba też na rynek za oceanem. Cóż, wychodzi na to, że Piko takich sprzęgów nie uznaje i już...
Ponieważ nie ma zbyt wiele do wypakowania, więc spójrzmy na sam model...
Wagon na pewno wygląda na wytrzymały. Nie posiada żadnych delikatnych detali i sprawia wrażenie, jakby był w stanie wytrzymać zderzenie z gruntem. Nie znajdziemy w nim też żadnych ruchomych, ani regulowanych elementów. Ta prostota nie dziwi biorąc pod uwagę cenę i może być nawet zaletą dla dzieciatych makieciarzy. Niemniej wydaje się, że np. firma USA Trains oferuje nieco więcej zabawy za podobną cenę.
Koła są oczywiście plastikowe. Namalowane symbole i napisy są nieskazitelne i ostre. Dach wydaje się być najbardziej dopracowanym elementem, ale i tak kładka nie jest w pełni prześwitująca i żaden z włazów nie jest otwierany.
Najbardziej martwi mnie jednak coś innego - mianowicie wielkość modelu. Sprawia on wrażenie po prostu małego. Nawet opakowanie jest tu mniejsze niż zazwyczaj w produktach firmy Piko. Ma to być wagon towarowy i naprawdę powinien być chyba pokaźniejszych rozmiarów. A ten ma zaledwie 30cm długości...
Porównanie do mojej europejskiej węglarki potwierdza, że coś tu jest nie tak. Piko 38847 jest nie tylko krótszy, ale też niewiele wyższy. Wydaje się, że kubatura obu modeli powinna być podobna, a wszystko wskazuje na to, że amerykański wagon z ledwością osiąga połowę pojemności polskiego odpowiednika.
Najśmieszniejsze jest to, że mamy tu do czynienia z wersją dwukomorową, a Piko ma w swojej ofercie również model z jedną komorą. Ten drugi jest oczywiście jeszcze krótszy i mierzy zaledwie 21cm. Czy to naprawdę ta sama skala G, co pozostały tabor firmy Piko? Nie jestem przekonany...
Model jest fajną pamiątką z wycieczki do USA. To produkt dobrej jakości dla raczej niewymagających klientów. Jego cena może być atrakcyjna, jeśli ktoś planuje skompletowanie długiego pociągu. Trzeba tylko być świadomym jego prostoty oraz trochę dziwnej skali...
***
Jeszcze mała uwaga odnośnie rozmiaru - wagony tego typu produkowane przez USA Trains są dostępne wyłącznie w skali 1:29, a nie 1:22.5. Są więc także mniejsze. Rożnica jest natomiast taka, że USA Trains jasno o tym fakcie informuje. Być może czułbym się lepiej, gdyby Piko również dostarczało pełną i rzetelną charakterystykę swoich produktów.