Najnowsze Wpisy

niedziela, 29 października 2017

American Diorama 23996 oraz 23963, Figurki w skali G

Ostatnim zakupem z mojej niedawnej wizyty w Stanach Zjednoczonych wartym wspomnienia, jest kolejny eksperyment dotyczący kolejki ogrodowej. Zdecydowałem się bowiem nabyć typowe amerykańskie figurki w skali G, żeby sprawdzić jak poradzą sobie po umieszczeniu ich na zewnątrz. Jednocześnie dało mi to też okazję do zapełnienia pewnych pustych przestrzeni na makiecie.

Omawiane modele są częścią kolekcji American Diorama. Zestawy, które kupiłem, zawierają scenę z autostopowiczką oraz pojedynczą kelnerkę.


Ich numery katalogowe to 23996 oraz 23963. Ostrzeżenie na opakowaniu zwraca uwagę na niebezpieczeństwo połknięcia, mimo że nie ma tu żadnych małych elementów. A tak w ogóle, to figurki zostały wyprodukowane w Chinach, a nie w USA :)


Kelnerka na wrotkach wygląda naprawdę dobrze. Jest ładnie pomalowana, a na tacy z jedzeniem jest sporo interesujących szczegółów. Jej poza jest typową, jakiej byśmy oczekiwali od pracownicy amerykańskiej jadłodajni. Twarz mogłaby być odrobinę mniej kanciasta, ale i tak całość bardzo mi się podoba.


Drugi zestaw składa się z seksownej autostopowiczki oraz z... półczłowieka. Na pierwszy rzut oka wygląda to trochę szokująco i na pewno przywołuje wspomnienia z oglądania Forresta Gumpa, ALE tak naprawdę to mamy tu model, który należy umieścić wewnątrz auta. W scence nie brakuje więc żadnych nóg, ale samochodu. Oto jak prezentuje się zestaw.


Ponownie widać bardzo szczegółowe malowanie i ładne detale. Dużo uwagi poświęcono spodenkom dziewczyny. Ciekawe skąd wiedzieli, że właśnie temu elementowi będę się przyglądał?

Kupiłem biedakowi ładny samochód, żeby w ogóle miał szansę zabrać pannę na przejażdżkę. Ten model to Corvetta produkcji firmy Welly. Niestety figurka nie pasuje w środku zbyt dobrze i gdyby użyć jakiegoś kabrioletu, to na pewno instalacja byłaby łatwiejsza. Nadal jednak efekt końcowy jest całkiem dobry...


Najważniejsze pytanie? Odporność na warunki pogodowe. Niestety nie poznam na nie odpowiedzi aż do wiosny, jako że na zewnątrz zrobiło się zimno i sezon ogrodowy 2017 jest już właściwie zakończony :(

poniedziałek, 23 października 2017

Athearn 22900, Parowóz "Big Boy" 4-8-8-4 w skali N

Oto moja druga pamiątka z podróży do Stanów, którą obiecałem zrecenzować. Wyprodukowany przez firmę Athearn model amerykańskiej lokomotywy parowej potocznie nazywanej "Big Boy". Oryginał ma 40 metrów długości i waży ponad 500 ton. Nic więc dziwnego, że nawet model w skali N wcale nie jest mały.

Produkt jest raczej niedostępny w Europie. Spotkałem się z nim w jednym tylko sklepie i wyceniony był aż na 500 Euro. Na szczęście cena w USA jest gdzieś o połowę niższa. Jeśli więc nie trafi się nam pech na granicy i nie nałożą nam podatku, to naprawdę opłaca się sprowadzić go zza oceanu.

Athearn wyraźnie chce nam pokazać, że jego produkt jest czymś wyjątkowym. Dostarczany jest w najbardziej eleganckim pudełku, jakie dotąd widziałem dla tego typu towaru.


W środku nie ma jednak zbyt wiele. Jest tylko sama lokomotywa, instrukcja obsługi, karta gwarancyjna oraz pojedynczy dodatkowy detal.


Jedna książeczka opisuje wszystkie zagadnienia: historię parowozu, budowę modelu oraz kontrolę przy pomocy DCC.


Ku mojemu zaskoczeniu wyjaśniono nawet zastosowanie dodatkowego elementu. Bardzo często mam do czynienia z sytuacją, że opcjonalne części są załączone, ale nie bardzo wiadomo, co z nimi zrobić. Tutaj jest inaczej, jako że Athearn przedstawił temat bardzo szczegółowo.


Na tym zdjęciu model nadal jest w zabezpieczającym przezroczystym etui. Długość tego pudełka? Prawie 29cm. Jest baaaaardzo długie.


A tutaj jest już rozpakowany. Nie zmieścił się na pojedynczym torze Kato, więc musiałem użyć dwóch.


Bardzo trudno jest zrobić dobre zdjęcia tak długiego modelu. Spróbowałem jednak ująć go możliwe rozsądnie w całości. Poniższy obrazek jest w wysokiej rozdzielczości, więc można go sobie śmiało powiększyć.


Zdecydowanie łatwiej sfotografować pojedyncze obszary i pokazać konkretne szczegóły. Ta seria zdjęć powinna unaocznić, z jakim modelem mamy tu do czynienia :)


Tak, model jest absolutnie nadzwyczajny, jeśli chodzi o poziom szczegółowości. Niemożliwym jest wypisanie wszystkich małych części, które możemy tu zobaczyć. Przerasta to moje możliwości. Drabinki, wiązary, uchwyty, pokrętła i dużo, dużo więcej. Naprawdę nie wiem, jak oni to w ogóle złożyli do kupy!

Niestety ta ilość detali ma swoją cenę. I nie mówię tu wcale o tym, ile pieniędzy wydałem. Chodzi mi o delikatność modelu. Dosłownie boję się go podnosić i czynność tę za każdym razem dokładnie planuję. Mam wrażenie, że jeśli złapię go w zły sposób, to na pewno coś odpadnie...

Kolejny aspektem jest też konserwacja tego parowozu. Dla mnie ten produkt jest zupełnie nienaprawialny. Jeśli - dla przykładu - uszkodziłby się jeden z maleńkich, cieniutkich wiązarów, to nie byłbym w stanie go naprawić. Kolejny powód, aby być szczególnie delikatnym.

Dobra, ale dość marudzenia. Chciałem mieć najpiękniejszy, niedościgniony model, to go mam. Spróbuję go jednak użyć!

"Big Boy" nie jest zbyt bogaty w funkcje DCC. Tak naprawdę dostajemy tylko kilka dźwięków. Wszystko jest jednak konfigurowalne, więc zmiana głośności któregokolwiek z efektów nie powinna być problemem. Zresztą modyfikacja ustawień to w tym przypadku niemalże konieczność. Standardowo nie mamy nawet zaprogramowanej charakterystyki hamowania, więc model staje w miejscu natychmiast po skręceniu przepustnicy na kontrolerze.

Poniżej krótki pokaz funkcji DCC modelu. Film nagrałem niestety zanim dokończyłem konfigurację dekodera, więc niektóre dźwięki są ledwo słyszalne w związku z bardzo głośnymi odgłosami kotła.


Jak jeździ ten model? Cóż, na pewno warto wspomnieć tu o dwóch kwestiach...

Model posiada mnóstwo punktów styku z torami i jest dość ciężki. To oznacza, że nie ma absolutnie żadnych problemów z otrzymywaniem prądu przez 100% czasu. Jeździ więc płynnie bez żadnych przerw czy skoków. Właściwie jest idealnie...

Z drugiej strony jednak, model jeździ bardzo wolno. Z jakiegoś powodu jego maksymalna prędkość jest dużo niższa niż powinna. Dla mnie nie jest to problem, ponieważ moja makieta jest mała, zaś lokomotywa wygląda nieziemsko, gdy porusza się w niewielkim tempie. Ale nie sposób nie zastanawiać się, czemu tak jest. Czy może z powodu delikatnych wiązarów? Czy uległyby one uszkodzeniu, gdyby koła kręciły się szybciej?

Bez wątpienia - model jest cudowny. Wisienka na torcie mojej kolekcji. Sporo ludzi ostatnio narzeka w internecie na parowozy firmy Athearn, ale mój egzemplarz jest w porządku (odpukać). Detale, jakie oferuje ten model, oraz sama jego wielkość są klasą samą w sobie. Naprawdę się cieszę, że go mam, choć odczuwam niepokój przed wprowadzeniem go do codziennego użytku...

wtorek, 17 października 2017

Pola G 331082, Dom jednorodzinny w skali G

To mój ostatni budynek w skali G. Przynajmniej na razie. Po prostu nie dam rady już nic więcej wcisnąć na moją makietę. Trochę szkoda, ale czuję też ulgę. W końcu będę w stanie skupić się na szczegółach i uczynić mój miniaturowy świat naprawdę wyjątkowym...

Kupując ten ostatni domek musiałem zmierzyć się z tym samym wyzwaniem, które pojawiło się w przypadku Piko 62072. Chodzi o to, że różnorodność modeli dostępnych na rynku nie jest zbyt duża. I dlatego właśnie finalny element mojego małego miasteczka - Pola G 331082 - jest bardzo podobny do budynku, który już posiadam: Pola G 331019.

Ale to nie szkodzi. Posiadają one co prawda identyczną strukturę, jednak zewnętrznie wyglądają całkiem inaczej. I właściwie, to sądząc po zdjęciu na pudełku, mój nowy zakup jest chyba ładniejszy od swojego poprzednika...


No to otwieramy. Jak zawsze zawartość zestawu jest podzielona na dwa małe kartony. W ten sposób ciężkie elementy nie uszkadzają w transporcie tych delikatnych.


Ściany i dach na pewno robią wrażenie bardzo wytrzymałych.


W zestawie znajdziemy naprawdę sporo mniejszych części. Jest komin, są rynny...


...drzwi, okna oraz balkon.


Całości dopełniają dodatki, na które składają się: stolik, dwie ławy oraz narzędzia do ciosania drewna.


Mamy też arkusz z zasłonami oraz dwie torebki gąbkowych kwiatów.


Instrukcja jest tak szczegółowa i przejrzysta, jak tylko się spodziewałem po produkcie Pola G. Wszystkie etapy montażu są dobrze wyjaśnione.


Zabierajmy się więc do pracy!

Krok pierwszy: montaż ścian. Niebieskie bale drewna na białym tle od razu cieszą moje oko. Pamiętam też o zakryciu słabych punktów kawałkami plastiku, które wydrukowałem w 3D. W ten sposób uniknę prześwitywania światła, gdy w środku zamontuję diody LED.


Krok drugi: łączenie elementów bazowych. I już wygląda ładnie!


Krok trzeci: dodanie dachu w celu wzmocnienia struktury. Balkon oraz drzwi też już są zainstalowane.


Krok czwarty: zabudowanie otworu w tylnej ścianie przy pomocy stosu drewna.


Krok piąty: wyposażenie dachu, czyli kominy, okna i mała figurka.


Krok szósty: rynny oraz małe detale.


W międzyczasie powstał też zestaw dodatków.


Jeszcze tylko kwiatki oraz moje własne naklejki i cały model jest gotowy!


Przyjrzyjmy się domkowi z różnych stron...


...a także po zainstalowaniu na zewnątrz. Oświetlony, w ciemności.


Dom jest na pewno bardzo, bardzo ładny. Podoba mi się żywy kolor dachu, a kamienne ściany wyglądają naprawdę fantastycznie. Użyte kolory oferują dokładnie taki kontrast, jaki był potrzebny, aby uczynić budynek atrakcyjnym, ale nie krzykliwym.

Piętro domu też jest bardzo ciekawe. Balkon jest z pewnością miłym urozmaiceniem, a przeciwległa ściana z niebieskimi balami drewna prezentuje się świetnie. Nie jestem do końca przekonany odnośnie dwóch identycznych kominów, ale jakoś tam ostatecznie się wpasowują.

Najbardziej oryginalnym elementem modelu jest stos drewna na tyłach domu. Moim zdaniem ta ściana jest jednak najmniej interesująca. Jest na pewno jedyna w swoim rodzaju, ale jest też trochę nudna. Niestety na mojej makiecie to właśnie ta strona będzie najbardziej widoczna.

Produkt jest drogi. Jego oficjalna cena to chyba ponad 200 Euro. To dużo więcej niż bliźniaczy model Pola G 331019. Na szczęście udało mi się go znaleźć w internecie dużo taniej, ale wydatek i tak był spory. Przynajmniej wygląda super. I nie muszę mieć powodów, aby żałować mojego zakupu :)