Niby tylko wagon towarowy, ale jednak - jest to w pełni amerykański model. Nie tylko odwzorowuje element typowego taboru amerykańskiego, ale jest też wykonany w USA przez firmę, która nazywa się USA Trains. I oczywiście w Europie raczej go nie dostaniemy. Czy mógłby być jeszcze bardziej amerykański?
Okazuje się, że mógłby. Zawsze można przecież zapakować swój produkt w pudełko przypominające flagę amerykańską. Jest niebiesko, czerwono i biało. Podoba mi się!
W środku wszystko ładnie zapakowane - tak jak się spodziewałem. Nie spodziewałem się natomiast zapachu, który dotarł do mnie z wnętrza pudełka. Wygląda na to, że USA Trains nie używają tego samego rodzaju plastiku, co LGB, Piko czy Bachmann. Czy ma to coś wspólnego z tym, że wagon kosztował zaledwie 50 dolarów? Trudno powiedzieć. Grunt, że na pewno nie pachnie ładnie...
Oto zawartość zestawu. Składają się na nią: wagon, dwa woreczki z detalami do samodzielnego montażu oraz zestaw alternatywnych sprzęgów. Zauważyliście coś ciekawego? Standardowo zamontowane są sprzęgi europejskie, a nie amerykańskie. Wychodzi na to, że kompatybilność z LGB to istotna sprawa nawet w USA.
Instalacja dodatków zajęła mi około 30 minut. Jest ich jakieś 30 sztuk. Wszystkie wchodzą mocno na wcisk i początkowo darowałem sobie używanie jakiegokolwiek kleju. Potem jednak zdałem sobie sprawę, że klej w zasadzie ułatwi sprawę. Rozpuszczając trochę plastik pozwala bowiem na łatwiejszy montaż. Trzeba tylko uważać, gdyż farba, którą pomalowany jest wagon, nie jest na niego odporna.
Kompletny model:
Wygląda ładnie, spójrzmy więc z różnych perspektyw...
Cóż, jest to rzeczywiście porządnie wyglądający element taboru. Z dodatkowymi drabinkami i poręczami stał się bogaty w szczegóły i wygląda lepiej niż podobny wagon LGB zakupiony przeze mnie około rok temu. Drążek hamulca wykonany jest z prawdziwego mosiądzu. Ruchome drzwi są mile widzianym dodatkiem. Zaś metalowe pręty pod spodem modelu są prawdziwą niespodzianką.
Nie wszystko jest jednak idealnie. Malowanie jest w większości ostre i czyste, ale na jednych z drzwi widać jakieś dziwne czarne ślady. Podwozie, a w szczególności koła, sprawiają wrażenie tanich, przez co model nie toczy się zbyt gładko. No i oczywiście jeszcze ten zapach...
Ale biorąc pod uwagę, że kosztował tylko 50 dolarów, to zrobiłem naprawdę bardzo, bardzo dobry interes. Podobne produkty od Piko czy LGB potrafią kosztować przynajmniej dwa razy więcej. Ten wagon idealnie wpasuje się do mojej floty, a Statua Wolności na jego boku czyni z niego dokładnie taki model, jaki chciałem kupić. Na pewno będę dokupował następne, muszę tylko znaleźć powód służbowy, aby ponownie odwiedzić USA :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz