Chciałem dodać coś, co nie przypominałoby żadnego z budynków, które już miałem. Niestety wszystkie piekarnie, księgarnie, salony fryzjerskie, itd. to po prostu domy mieszkalne z wystawami. Na szczęście znalazł się warsztat samochodowy produkcji Piko. Nie jest tani, ale na pewno jedyny w swoim rodzaju. Oficjalnie nazywa się "Bill's Body Shop", a jego numer katalogowy to 62208.
Budynek ten podobno ma amerykański styl. Być może tak jest. Niemniej mi przypomina lokalną architekturę industrialną z prostymi kształtami i ceglanymi ścianami. Cegły co prawda powinny być czerwone, no ale... nie można mieć wszystkiego.
Opakowanie jest zaskakująco małe i wcale nie ciężkie. To chyba będzie szybki montaż.
W zestawie dostajemy bardzo ładne, duże okna. Ale poza tym, ciekawych dodatków nie ma zbyt wiele. Dołączono za to klej, jak ma to zawsze miejsce w produktach Piko.
W pudełku znajdziemy naprawdę sporo "części ceglanych". To oczywiście ściany oraz elementy je łączące.
Mamy też szary dach oraz bramę garażową. Wszystko wskazuje na to, że brama ta wkomponowana jest w jakiś mechanizm przesuwny.
Instrukcja jest przejrzysta, a części oznakowane, ale... numerki w opisach dziwnie nie zgadzają się z tymi na elementach. Nie psuje to zabawy, ani nawet nie utrudnia pracy, niemniej wciąż zaskakuje.
Dołączono dwa zestawy naklejek. I niespodzianka! Tym razem nie ma żadnych niemieckich etykiet (z wyjątkiem plakatów, ale te są opcjonalne).
Zacznijmy w końcu budowę. Krok pierwszy to ściany. I tu ciekawostka. Gałki od drzwi są czarne. Przyszły z elementami szarymi, a jednak są czarne. Wygląda na to, że zostały dodatkowo pomalowane. Fajna sprawa!
Jeden element na pewno się wyróżnia - drzwi garażowe. Bramę można opuszczać i podnosić wzdłuż plastikowych szyn. Nie sądzę, żeby ktoś miał ochotę naprawdę się tym bawić, ale jednak pozwala to na zaprojektowanie dowolnej sceny. Na pewno to doceniam.
Bardzo trudny krok. Dwanaście części trzeba połączyć ze sobą jednocześnie i uzyskać idealny prostokąt.
Jest to jednak wykonalne. Piko zaplanowało nawet małe dodatkowe elementy, które zainstalowane na punktach styku wzmacniają całą strukturę.
Dach jest płaski. Nie pokrywa też budynku zbyt dokładnie - najwyżej w 99.9%. To oznacza, że nie jest wodoszczelny i do środka może dostawać się trochę deszczówki.
Dodajmy ostatnie detale. Trzeba zwrócić uwagę, że po zainstalowaniu małego daszku nad podwójnymi drzwiami, te nie dają się już w pełni otwierać. Ciekawe, czemu tak to zaprojektowano...
Jeszcze tylko trochę naklejek i budynek jest gotowy. Wyposażyłem go też od razu w oświetlenie wewnętrzne na bazie pasków LED (stąd widoczne kabelki).
Autorskie naklejki nie są przypadkowe. Odwołują się one do prawdziwego warsztatu samochodowego w moim mieście. Tam właśnie poznałem kobietę, która później została moją żoną. Mam nadzieję, że doceni ten mały romantyczny akcent :)
Nacieszmy nasz wzrok zdjęciami...
Jak już wspomniałem, oświetlenie wewnętrzne dodałem tak szybko, jak tylko było to możliwe. Zazwyczaj używam do tego białych ciepłych diod LED, ale tutaj mamy do czynienia z warsztatem, więc uznałem, że światło zimne będzie lepiej pasować. Wyszło chyba całkiem fajne.
Z odpowiednią ekipą możemy teraz odpicować nawet wehikuł czasu!
Co myślę o tym produkcie? Wygląda ładnie i ciekawie, mimo że jego budowa jest naprawdę prosta. Zajmuje dość spory teren (51cm x 25cm), co może być zaletą lub też wadą zależnie od rozmiaru makiety. Jakość produktu nie budzi żadnych zastrzeżeń.
To co jest dla mnie oczywiste to fakt, że model jest po prostu za drogi. 150 Euro za prostokątny budynek z niewielką ilością detali i bez podstawki to naprawdę zbyt dużo. Ale tyle pewnie trzeba właśnie zapłacić, gdy chce się mieć coś, co naprawdę wyróżnia się spośród zwykłych domków. Na szczęście potrzebny jest mi tylko jeden egzemplarz :)
Naprawdę świetnie napisane. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńSuper artykuł. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńDawno nie było takiego artykułu. Bardzo fajny wpis.
OdpowiedzUsuń