Link prowadził do aukcji na Ebay, gdzie widoczna kaplica była oferowana w cenie ok. 100 Euro. Załączony opis wyjaśniał dokładnie, czym właściwie był ten przedmiot. A był to po prostu model-zabawka z serii Playmobil. 100 Euro za zabawkę? Trochę dużo...
Kontynuowałem więc poszukiwania, ale okazało się, że produkt nie jest już wytwarzany. Trudno było więc znaleźć sklep, który miałby go nadal w swojej ofercie. Wyjątkiem okazał się pewien sprzedawca na Amazonie, u którego można było go kupić za jedyne 20 Euro. Nie było się więc nad czym zastanawiać i od razu złożyłem zamówienie...
Niestety produkt ten jest kierowany "głównie" do dzieci. I jako taki musi oferować możliwość bawienia się nim. W tym celu Playmobil wszystkie swoje domki projektuje w taki sposób, aby jedna ich strona była otwarta. Oczywiście nie jest to coś, czego chciałby budowniczy makiety i lepiej by było, gdyby budynek miał wszystkie ściany. Jak to uzyskać najłatwiej? Trzeba kupić dwa zestawy i połączyć je ze sobą.
Ostatecznie wydałem więc około 40 Euro. Ale to wciąż mniej niż połowa ceny z Ebay...
Otwarcie pudełka potwierdziło, że rzeczywiście mamy do czynienia z zabawką. Dostajemy sporo plastikowych części o jakości zbliżonej do klocków Lego oraz mnóstwo zatrzaskowych łączników, które spoją te elementy w całość.
Mój mały pomocnik zgłosił się na ochotnika do budowy kaplicy. 8-latce zadanie to zajęło mniej niż 30 minut.
Ukończony model wygląda dokładnie jak na zdjęciu z Ebay...
...choć oczywiście jego bok posiada ogromny otwór.
Potrzebne są dodatkowe części. Ale na początek (i dla zabawy) postanowiliśmy zbudować jeszcze jedną identyczną kaplicę używając drugiego zestawu.
Następnie - łącząc je ze sobą - z łatwością zamknęliśmy dziurę w ścianie.
To spowodowało, że zostało sporo niewykorzystanych części. A może można by je jakoś spożytkować? I tak właśnie zaczęliśmy pracę nad rozszerzoną wersją modelu.
Może kościół z naprawdę wysoką wieżą?
A może kościół z dwiema wieżami?
I ostatecznie właśnie ten drugi pomysł najbardziej przypadł nam do gustu. Wydawał się być dobrym kompromisem pomiędzy ilością użytych części, ładnym wyglądem i realizmem. Tak prezentował się z każdej strony.
A więc skończone. A jak budynek sprawdza się na szczycie mojego wzgórza? Cóż, ostatecznie tam nie trafił. Uznałem, że ten model też jest za duży. Zamiast tego umieściłem go więc na płaskim terenie.
Dodałem też LEDowe oświetlenie wewnętrzne, aby uczynić model widocznym w nocy. Nie bardzo wiedziałem, jak podejść do tematu iluminacji kościoła, więc efekt końcowy nie jest zbyt realistyczny. W każdym razie - teraz nie jest chociaż zupełnie ciemny.
Jak wypada ten budynek w porównaniu z droższymi modelami? Trzeba powiedzieć wprost, że na pewno wygląda jak zabawka. I nie można go traktować na równi z produktami takimi, jak ten widoczny na zdjęciu poniżej.
Pola G 330990 |
Kształty elementów są tu bardzo proste. Budynkowi brakuje szczegółów, a jego tylna część jest bardzo, bardzo płytka. Całość nie jest też klejona, więc nie jest szczelna, choć oczywiście z tym można sobie łatwo poradzić.
Bardzo istotnym aspektem jest też odporność na warunki atmosferyczne, której gwarancji tu nie dostajemy. Czas pokaże, jak ten kościół będzie się starzał. Z drugiej strony mam już na makiecie jeden produkt firmy Playmobil i po roku w zmiennej pogodzie wcale nie wygląda źle.
Czy warto było wydać 40 Euro? Na razie powiem, że tak. Budynek nie wygląda tragicznie źle i ma szansę nawet zyskać, gdy trochę się zestarzeje. Rozważam też dodanie jakiś detali, aby trochę go uatrakcyjnić. Szkoda tylko, że nie pasuje na szczycie góry :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz