Postanowiłem zmontować jakiś nowy obiekt o charakterze przemysłowym w skali N. I oczywiście miałem też ochotę przy tej okazji spróbować czegoś nowego. I tak właśnie zamówiłem japońską fabrykę wyprodukowaną przez firmę Tomytec. Model nie wygląda bardzo azjatycko, więc powinien wpasować się dość dobrze w europejską makietę.
Zestaw zapakowany jest w małe, kwadratowe, kartonowe pudełeczko. Zawartość też jest niewielka - zaledwie dwie torebki z częściami oraz instrukcja.
Poradnik budowniczego to w zasadzie tylko jedna strona. Jedna strona w całości po japońsku. Na szczęście połowę jej powierzchni zajmuje obrazek, więc ostatecznie ma szansę okazać się użyteczną.
Oto zawartość pierwszej torebki. Mamy tu podstawkę oraz główne ściany. Wszystkie części są już wycięte, oczyszczone, pomalowane i co więcej - przezroczyste imitacje szyb też są już doklejone. Chyba nie będzie tu za dużo do roboty...
W drugiej torebce dostajemy dach, trochę maleńkich detali, a także większe elementy, które trzeba samodzielnie wyciąć z formy. W końcu coś do zrobienia (ale i tak raczej niewiele).
Montaż jest bardzo krótki. Zajmuje jakieś pół godzinki i to tylko, jeśli robimy to bardzo starannie. Gdyby ktoś się spieszył, to pewnie można skończyć nawet w 15 minut. Tak wygląda ukończony model.
Miałem zamiar kupić budynek o niezbyt azjatyckim wyglądzie. Ten chyba taki jest... a może nie? Trudno powiedzieć, ale ostatecznie chyba się nada.
Pewne aspekty przykuły moją uwagę...
Podstawka jest dość gruba. To oznacza, że zapewne nie będę mógł modelu po prostu położyć na makiecie. Będę musiał wyciąć otwór. W sumie żaden problem, o ile mamy do czynienia z miękką podstawą. Wydaje mi się, że wszystkie budynki firmy Tomytec są tak zaprojektowane, więc warto wziąć to pod uwagę.
Dużą część montażu można wykonać zupełnie bez użycia kleju. Plastikowe elementy posiadają zatrzaski i otwory, i trzymają się razem naprawdę dobrze. Z drugiej strony - nawet jeśli użyjemy kleju wszędzie, to części i tak nie będą pasowały idealnie. Nie ma to znaczenia, chyba że wyposażymy model w oświetlenie wewnętrzne. Wtedy światło będzie prześwitywać szparami. Łatwo temu zapobiec, ale należałoby pomyśleć o tym od początku.
Poza tym całość wygląda bardzo dobrze. Nie jestem przekonany co do tego całego ekspresowego montażu, gdyż chyba pomniejsza on trochę moją końcową satysfakcję. Ale trzeba przyznać, iż jest to bardzo efektywna metoda dodawania zabudowy.
Jakość produktu nie budzi żadnych zastrzeżeń. Na pewno będę w przyszłości brał pod uwagę kolejne modele firmy Tomytec. Ale oczywiście tylko w sytuacji, gdy będą one pasowały do mojej makiety. Azjatyckie miasteczka nie są bowiem u mnie tematem przewodnim.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz