Najnowsze Wpisy

niedziela, 5 czerwca 2016

Prace w ogrodzie, część 10: Tak, znowu będzie o kamieniach...

...ale obiecuję, że to już naprawdę ostatni raz. Przynajmniej na razie :)

Kolejne 12 ton klińca zjawiło się pod moim domem...


...i ponownie potrzebowałem dwóch tygodni, żeby przetransportować je do mojego ogrodu. Jednak kiedy skończyłem, rama makiety była już prawie pełna.


Teraz potrzebowałem już tylko 5-7 ton małych i ładnych kamyczków do stworzenia powierzchni. Chciałem też jednak oddzielić od siebie poszczególne warstwy tak, żeby kamienie nie mieszały się ze sobą. Stąd użycie mocnej agrowłókniny...


6 ton drobnego żwirku dojechało do mnie wkrótce po tym...


...i tylko cztery dni zajęło ich przewiezienie. Naprawdę! Transportowanie drobnych kamieni jest zdecydowanie mniej pracochłonne niż robienie tego z większymi okazami. Różnica jest zaskakująco duża.


A więc drewniana rama jest już pełna. Mamy więc znaczący sukces i powód do świętowania. Przewiezienie 34 ton kamienia wymagało ogromnego wysiłku, jednak efekt jest odkładnie taki, jak sobie to wymyśliłem.

Teraz w końcu moja ekipa może zacząć układać tory!

2 komentarze:

  1. Szanowny kolega chyba się minął z powołaniem... Trzeba było zostac górnikiem !... ;)
    Swoją drogą, w życiu bym nie wpadł na to, że na takiej powierzchni może się zmieścic 34 tony kamyków... Gratuluję wytrwałości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Strasznie żałuję, że rama jest drewniana. Cały czas mam wrażenie, że zaraz się rozsypie... (mimo że nic złego się na razie nie dzieje)

      Usuń