Po tym było już kopanie rowu i wysypywanie grysu. Tak samo jak poprzednio.
Tory nie były zbyt równe po ułożeniu ich na nawierzchni. Nie było to zresztą zbyt zaskakujące. Nierówności widać nawet na powyższym zdjęciu, jeśli się bliżej przyjrzeć:
Nie byłem tym strasznie zmartwiony z dwóch powodów:
- Miałem już trochę informacji na ten temat od bardziej doświadczonych kolegów z forum MyLargeScale
- Podczas przejażdżki rowerowej natknąłem się na prawdziwe tory, które używane są codziennie, a wcale nie są proste
Kiepsko to wygląda, no nie? Ciekawe czy to jest bezpieczne.
Poprawiłem jednak wszystkie bardziej oczywiste nierówności dodając lub ujmując podsypki. Po tym wyglądało to już całkiem nieźle.
W następnym kroku chciałem usztywnić tory, ale najpierw zdecydowałem się na mały test:
"Usztywnienie torów" miało polegać na zmieszaniu drobniejszej podsypki z cementem i uzupełnieniu tą mieszanką otworów między podkładami:
W tej mieszance jest zdecydowanie za dużo cementu |
Teraz potrzebowałem już tylko małego i chętnego pomocnika. Moje dzieci mocno ciągnie do zabaw z wodą, więc bez problemu namówiłem córkę do podlewania suchej mieszanki w celu zainicjowania procesu wiązania.
3 doby później tory są usztywnione. Co więcej, są tak mocno usztywnione, że zaczynam się zastanawiać, na ile łatwe będzie wykonywanie jakichkolwiek zmian. A wyglądają tak:
No cóż - są raczej brudne... A wydawało mi się, że czyścimy je skutecznie podczas polewania wodą.
Trochę wniosków na koniec:
- warto używać mniej cementu niż więcej
- drobniejsza podsypka byłaby lepsza i łatwiejsza w użyciu
- czeka mnie poważne czyszczenie torów, którego być może można było uniknąć polewając je dokładniej wodą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz