Nareszcie! Po wielu tygodniach planowania, tworzenia prototypów oraz drukowania 3D moje zupełnie własne lampy uliczne na makietę ogrodową są gotowe. I muszę nieskromnie przyznać, że jestem bardzo dumny z tego, co dziś mogę zaprezentować.
Ale na początek - skąd się to w ogóle wzięło. Powód, dla którego zdecydowałem się porwać na ten projekt był bardzo prosty - potrzebowałem takiego właśnie modelu dla mojej drukarki 3D i nie mogłem nigdzie go znaleźć. I tak właśnie postanowiłem stworzyć swój własny od zera.
Pracę rozpocząłem w programie Blender. Ta faza zajęła mi około 10 wieczorów, co pozwoliło mi również nauczyć się trochę tego narzędzia. Pracuje się w nim całkiem przyjemnie, jeśli pominąć nieprzewidywalne działanie funkcji "cofnij". Rozwiązanie: często zapisywać.
Faza projektowania to jednak nie tylko siedzenie przed komputerem. Wymagała wielu, wielu praktycznych prób. Okazuje się, że przygotowanie modelu, który ładnie wygląda to jedna kwestia, jednak sprawienie, żeby się dobrze drukował, to coś zupełnie innego.
Tak wyglądały moje pierwsze testy...
Widziałem jednak, że cały czas robię postęp. Każda następna wersja była lepsza od poprzedniej. Dwa tygodnie później w końcu uzyskałem prototyp, z którego byłem zadowolony.
Moja lampa jest pusta w środku, co pozwala na umieszczenie tam rezystora oraz kabli. Ma też dwa maleńkie otworki, do których można wsunąć diodę LED o rozmiarze 5mm. Naprawdę wszystko elegancko pasuje!
A tak wyglądał mój pierwszy w pełni funkcjonalny prototyp.
Potem pozostała już tylko masowa produkcja. Wydruk pojedynczej lampy zajmuje jakieś 3 godziny (po 1.5h na stronę). Ponieważ tworzyłem tylko jedną dziennie, więc otrzymanie poniższej kolekcji wymagało kolejnych dwóch tygodni...
Okablowanie i sklejenie to kolejny tydzień. Ten krok na pewno można było wykonać szybciej, ale czas, jaki mam dostępny na moje hobby, jest jednak ograniczony...
Zamontowanie lamp na ulicach na makiecie pochłonęło większość sobotniego dnia. Właściwie, to gdy kończyłem, było już całkiem ciemno. Okazało się jednak, że to w sumie dobrze, bo dzięki temu lepiej mogłem docenić efekt mojej pracy. Oto co zobaczyłem po włączeniu zasilania:
Jak widać montaż lamp prosto pionowo to coś, nad czym muszę jeszcze popracować. Ale poza tym wygląda to naprawdę bardzo, bardzo dobrze, szczególnie jak na coś, co zrobiłem samodzielnie od zera.
Oczywiście podzieliłem się projektem w internecie. Gdyby ktoś chciał spróbować użyć mojego modelu, to wszystkie niezbędne pliki są tutaj: http://www.thingiverse.com/thing:2220722
Chciałbym jeszcze tylko poruszyć kwestię kosztu...
A więc 1kg filamentu można kupić już za 60zł. Lampa waży mniej niż 15g, co oznacza, że z jednego kilograma łatwo uzyskamy 65 sztuk. Można by więc powiedzieć, że pojedyncza plastikowa skorupa kosztuje mniej niż 1zł (+prąd).
Model wymaga diody LED oraz okablowania. 100 diod można kupić na Ebay za mniej niż 15zł, 100 rezystorów za ok. 5zł. Kabelki kupiłem w Castoramie i zapłaciłem jakieś 60gr za metr.
Pomijając więc koszt elektryczności, kleju oraz cyny lutowniczej można ocenić, że jedna sztuka kosztuje w sumie nie więcej niż 2zł plus mój czas. I naprawdę wydaje mi się, że nie ma tańszej alternatywy, jeśli chodzi o wyposażenie makiety w działające latarnie. Jak więc mógłbym nie polecić tego rozwiązania? Polecam gorąco!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz