Najnowsze Wpisy

wtorek, 25 kwietnia 2017

Pola G 330922, Kolejowa wieża ciśnień w skali G

Po raz kolejny, robiąc zakupy w sklepie ArsTecnica, potrzebowałem dołożyć "odrobinę" do koszyka, aby dostać darmową dostawę. Oczywiście nie znalazłem niczego, co by mnie interesowało i kosztowało "odrobinę", więc byłem zmuszony kupić coś większego. Wychodzi na to, że metoda marketingowa "darmowej dostawy" naprawdę działa!

Artykułem, który kupiłem tym razem jest Pola G 330922. Jest to model kolejowej wieży ciśnień o stalowym wyglądzie wykonany w skali G. Produktu nie znajdziemy w bieżącej ofercie i na chwilę obecną trudno go dostać. Ale znając działanie marki Pola G - prędzej czy później należy spodziewać się re-edycji.

Całość dostajemy w niewielkim i raczej lekkim pudełku.


W środku nie ma zbyt wiele. No ale w końcu model też nie jest duży. Jedno natomiast mocno rzuca się w oczy - wszystkie części są bardzo starannie zapakowane. Większość dużych elementów jest owinięta w papier zabezpieczający, a wszystkie mają jasno określone miejsce w pudełku.


Instrukcja ma zaledwie 4 strony, ale jest bardzo czytelna. To że wszystkie elementy są oznakowane na pewno okaże się pomocne.


A oto wszystkie części budowli. "Stalowe" elementy są bardzo błyszczące i mocno przykuwają uwagę. Dostajemy też podstawę, która niestety okazuje się bardzo lekka. W zestawie nie znajdziemy kleju.


A oto pozostałe komponenty. Mamy tu jedną naklejkę oraz dwa elementy funkcjonalne:
  • gumową rurkę, która pozwala na przepuszczenie prawdziwej wody przez model wieży
  • kabelki elektryczne z żarówką, która oświetli wylewkę oraz jej otoczenie


W przeciwieństwie do budynków, które zwykle składam, wieża ciśnień powstaje w prosty sposób od dołu do góry. Nie ma tu żadnych prac wstępnych, takich jak np. kompletowanie ścian. Muszę przyznać, że przyjemnie buduje się coś, co nie podpada pod najpopularniejszy schemat.


Jak już wspomniałem, model wieży zawiera funkcje elektryczne oraz wodne. Skupiają się one wewnątrz wylewki i trzeba o tym pamiętać podczas montażu.


W środku budowli zaplanowano miejsce na zbiornik wody. W jego wnętrzu umieszcza się mechanizm spustowy kontrolowany długim plastikowym prętem. Aby skorzystać z funkcji wodnej należy najpierw napełnić naczynie, a następnie poluzować spust odkręcając go. To wymaga również, aby dach wieży nie był przyklejony, gdyż tylko poprzez jego zdjęcie, można ponownie uzupełnić wodę.


Ukończony model wygląda naprawdę ładnie.


Dołączony zestaw oświetleniowy to bardzo miły dodatek. Niestety składa się z tradycyjnej żarówki, a nie z diody LED, ale to jest do przeżycia. Większym zaskoczeniem jest siła światła. Instrukcja nigdzie nie wspomina, jakim napięciem należy zasilić żarówkę. Założyłem więc, że zwyczajowe 16V będzie dobre. Przy tym napięciu światło jest jednak dla mnie zbyt silne...


...szczególnie biorąc pod uwagę, z jak cienkiego plastiku wykonano latarnię. Światło bez problemu się przez nią przebija. Na pewno będę instalował rezystor, aby zmniejszyć siłę iluminacji.


Pozwolę sobie również na komentarz odnośnie funkcji wodnej. Osobiście uważam ją za niepotrzebną i kieruję się tu dwoma spostrzeżeniami:
  • Trudno jest mi sobie wyobrazić, że jakiś fan modeli kolejek naprawdę będzie napełniał budowlę wodą tylko po to, żeby zobaczyć, jak ta wypływa. To może być zabawne raz albo dwa, ale nie wierzę, że ktoś mógłby to robić regularnie.
  • Funkcja ta wymaga, aby dach nie był przyklejony do podstawy. W moim przypadku nie skończyło się to dobrze. Już pierwszej wietrznej nocy dach odfrunął porywając ze sobą maleńki wiatrowskaz. Na szczęście udało mi się je znaleźć, jednak następnej nocy problem powtórzył się. Ostatecznie dach przykleiłem na dobre.
Moim zdaniem nie byłoby wielką stratą, gdyby model nie obsługiwał przepływu wody. Szczególnie jeśli oznaczałoby to, że cena mogłaby być nieco niższa (ta, akurat...).

Poza tym jest to naprawdę bardzo ładny dodatek do mojej makiety ogrodowej. Wygląda naprawdę fajnie w sąsiedztwie małej, wiejskiej stacji kolejowej.

niedziela, 9 kwietnia 2017

Trwałość figurek Preiser, Pola G oraz Scenecraft

Na zewnątrz często nadal dość zimno i trudno jest mi się zabrać za doprowadzenie makiety ogrodowej do porządku po okresie zimowym. Zrobiłem jednak obchód i jedna rzecz rzuca się w oczy - niektórzy "mieszkańcy" mojego miniaturowego świata nie poradzili sobie zbyt dobrze z trudnymi warunkami podwórkowymi. Przyjrzyjmy się więc im...

Skupię się na następujących sześciu modelach. Pochodzą one z ofert firm Preiser, Pola G oraz Scenecraft. Łatwo dostrzec, że niektóre z nich wyglądają lepiej niż pozostałe...


To moje dwie najstarsze figurki. Wystawiłem je na czynniki pogodowe jakieś 12 miesięcy temu. Figurka po lewej (Preiser) wygląda całkiem dobrze, a ta po prawej (Scenecraft) ma zdecydowanie dziwnie bladą twarz.

Preiser 45123 vs Scenecraft 22-166
Kolejna para. Oboje pochodzą z peronu mojej stacji kolejowej i ich zużycie powinno być podobne.  Widać jednak wyraźnie, że model Scenecraft (po lewej) stracił całkowicie kolor skóry. Produkt firmy Pola G wygląda prawie jak nowy.

Scenecraft 22-178 vs Pola G 331825
Tę dwójkę zainstalowałem jakieś 7 miesięcy temu. I ponownie - figurka Scenecraft nie spisała się zbyt dobrze. Model podróżnika zmienił się w model zombie. Kolejarz firmy Preiser wygląda natomiast idealnie.

Scenecraft 22-188 vs Preiser 44920
Ostatnie porównanie i tym razem spójrzmy na dwa ludziki firmy Scenecraft. Policjant po lewej spędził większość czasu skierowany w stronę słońca. Ten po prawej natomiast patrzył się na północ. Różnica w kolorze obu modeli jest dobrze widoczna.

Scenecraft 22-145
Oficerowi po prawej dodatkowo brakuje ręki. Stracił ją, gdy dziś przypadkowo upuściłem go na podłogę. Trudno, wypadki się zdarzają. To co jednak zwraca uwagę to fakt, że ręka nie jest jedynym elementem, który się uszkodził. Patrząc na jego czapkę bądź kamizelkę można zauważyć, że brakuje też małych kawałków farby. Wygląda na to, że samym klejem nie da się naprawić tej figurki. Prędzej czy później jest ona skazana na całkowitą utratę kolorów...

Wniosek? Figurki marki Scenecraft nie są odporne na warunki pogodowe. Wyglądają naprawdę kiepsko po zaledwie kilku miesiącach na zewnątrz. Żeby być uczciwym trzeba jednak przyznać, że są one dużo tańsze niż modele Preiser lub Pola G. Ale do makiety ogrodowej są ostatecznie kiepską inwestycją, gdyż trzeba je będzie wymienić/pomalować po raczej krótkim okresie czasu.

poniedziałek, 3 kwietnia 2017

Współczesne drukowane 3D lampy uliczne w skali G

Nareszcie! Po wielu tygodniach planowania, tworzenia prototypów oraz drukowania 3D moje zupełnie własne lampy uliczne na makietę ogrodową są gotowe. I muszę nieskromnie przyznać, że jestem bardzo dumny z tego, co dziś mogę zaprezentować.

Ale na początek - skąd się to w ogóle wzięło. Powód, dla którego zdecydowałem się porwać na ten projekt był bardzo prosty - potrzebowałem takiego właśnie modelu dla mojej drukarki 3D i nie mogłem nigdzie go znaleźć. I tak właśnie postanowiłem stworzyć swój własny od zera.

Pracę rozpocząłem w programie Blender. Ta faza zajęła mi około 10 wieczorów, co pozwoliło mi również nauczyć się trochę tego narzędzia. Pracuje się w nim całkiem przyjemnie, jeśli pominąć nieprzewidywalne działanie funkcji "cofnij". Rozwiązanie: często zapisywać.


Faza projektowania to jednak nie tylko siedzenie przed komputerem. Wymagała wielu, wielu praktycznych prób. Okazuje się, że przygotowanie modelu, który ładnie wygląda to jedna kwestia, jednak sprawienie, żeby się dobrze drukował, to coś zupełnie innego.

Tak wyglądały moje pierwsze testy...


Widziałem jednak, że cały czas robię postęp. Każda następna wersja była lepsza od poprzedniej. Dwa tygodnie później w końcu uzyskałem prototyp, z którego byłem zadowolony.


Moja lampa jest pusta w środku, co pozwala na umieszczenie tam rezystora oraz kabli. Ma też dwa maleńkie otworki, do których można wsunąć diodę LED o rozmiarze 5mm. Naprawdę wszystko elegancko pasuje!


A tak wyglądał mój pierwszy w pełni funkcjonalny prototyp.


Potem pozostała już tylko masowa produkcja. Wydruk pojedynczej lampy zajmuje jakieś 3 godziny (po 1.5h na stronę). Ponieważ tworzyłem tylko jedną dziennie, więc otrzymanie poniższej kolekcji wymagało kolejnych dwóch tygodni...


Okablowanie i sklejenie to kolejny tydzień. Ten krok na pewno można było wykonać szybciej, ale czas, jaki mam dostępny na moje hobby, jest jednak ograniczony...

Zamontowanie lamp na ulicach na makiecie pochłonęło większość sobotniego dnia. Właściwie, to gdy kończyłem, było już całkiem ciemno. Okazało się jednak, że to w sumie dobrze, bo dzięki temu lepiej mogłem docenić efekt mojej pracy. Oto co zobaczyłem po włączeniu zasilania:





Jak widać montaż lamp prosto pionowo to coś, nad czym muszę jeszcze popracować. Ale poza tym wygląda to naprawdę bardzo, bardzo dobrze, szczególnie jak na coś, co zrobiłem samodzielnie od zera.

Oczywiście podzieliłem się projektem w internecie. Gdyby ktoś chciał spróbować użyć mojego modelu, to wszystkie niezbędne pliki są tutaj: http://www.thingiverse.com/thing:2220722


Chciałbym jeszcze tylko poruszyć kwestię kosztu...

A więc 1kg filamentu można kupić już za 60zł. Lampa waży mniej niż 15g, co oznacza, że z jednego kilograma łatwo uzyskamy 65 sztuk. Można by więc powiedzieć, że pojedyncza plastikowa skorupa kosztuje mniej niż 1zł (+prąd).

Model wymaga diody LED oraz okablowania. 100 diod można kupić na Ebay za mniej niż 15zł, 100 rezystorów za ok. 5zł. Kabelki kupiłem w Castoramie i zapłaciłem jakieś 60gr za metr.

Pomijając więc koszt elektryczności, kleju oraz cyny lutowniczej można ocenić, że jedna sztuka kosztuje w sumie nie więcej niż 2zł plus mój czas. I naprawdę wydaje mi się, że nie ma tańszej alternatywy, jeśli chodzi o wyposażenie makiety w działające latarnie. Jak więc mógłbym nie polecić tego rozwiązania? Polecam gorąco!